Wykonanie
Dr Krystyna Stepczyńska-Szymczak11 . 06.2015 11:29A A A
Na 1m2 trawnika jadalne liście i kwiaty mniszka, fiołka wonnego, gwiazdnicy,
poziomki, koniczyny, szczawiu (Fot. Krystyna Stepczyńska-Szymczak)Przyroda nie zna pojęcia chwasty. Rośliny z naturalnych siedlisk, mają często więcej czynnych biologicznie substancji niż rośliny uprawne.W ramach wykładu Akademii Natura przekazuję uczestnikom niezbędną wiedzę botaniczną, dotyczącą poznawanych roślin jadalnych. Charakteryzuję je i zachęcam do zbioru, pokazując walory smakowe, zdrowotne i dekoracyjne "dzikusów". Uczestnicy dowiadują się o dużej bioróżnorodności dzikich roślin i szybko przekonują się o ich "wyższości" nad roślinami uprawnymi. Poznają gatunki roślin, których dotąd nie zauważali lub nie umieli ich nazwać. A okazuje się, że one świetnie nadają się na sałatki,
szpinaki, zupy, jako dodatek do
sosów,
mięs, a także deserów i koktajli. Jest ich tak duży wybór i tak różny mają okres wegetacji, że możemy korzystać z ich walorów od wczesnej wiosny do zimy. Na wiosennym spacerze, na jednym metrze kwadratowym trawnika, możemy znaleźć kilkanaście gatunków jadalnych roślin! Kiedy uczestnicy wyprawy znajdują powszechnie znaną stokrotkę, krwawnik, mniszek, babkę, gwiazdnicę etc. i próbują ich
młodych, soczystych listków, a wszystkie jadalne, smaczne i bardzo wartościowe, mówią: - ...aż żal chodzić po jedzeniu!Dzikus zamiast tabletkiI właśnie o to mi chodzi, żeby zwrócić uwagę na to, co rośnie obok nas, w zasięgu ręki i trochę dalej. By nie traktować dzikich roślin jak chwasty, tylko dlatego, że same rosną, że nie my je wysialiśmy. Przyroda nie zna pojęcia chwasty. Rośliny z naturalnych siedlisk, mają często więcej niż rośliny uprawne czynnych biologicznie substancji, takich jak enzymy, barwniki,
olejki eteryczne, witaminy, składniki mineralne. Rośliny uprawne wytwarzają ich mniej, ponieważ nie muszą walczyć o przetrwanie, zapewnia im to ogrodnik. Aby w pełni wykorzystać bogactwo tych substancji i zachować jak najdłużej zdrowie, sprawność fizyczną i umysłową, warto sięgnąć po dzikusy.A w maju jest w czym wybierać.
Młode, jeszcze delikatne liście wielu
ziół i drzew, są jadalne. I wszystkie mają inny smak. Jedne są słodkawe, inne kwaśne, a jeszcze inne pikantne. Mogą być dodatkiem do
sałat, ale same też stanowią ciekawą i pyszną kompozycję.Wszystkie (chociaż każdy inaczej) specyficznie pachną i smakują. Zawdzięczają to dużej zawartości glikozydów bogatych w siarkę, a regulujących działanie enzymów.Późnowiosenne rośliny:Czosnaczek pospolity o sercowatych liściach, śnieżnobiałych kwiatkach, z których po przekwitnięciu pojawiają się długie wąskie zielone łuszczyny -
młode owoce. Wszystko jadalne i wszystko pachnie i smakuje
czosnkiem. Właśnie w maju jest najsmaczniejszy, jeszcze
młody, a już ma moc. Po rozdrobnieniu liście, wierzchołki pędów,
młode owoce i kwiaty (ciągle kwitnie górą, chociaż na dole pędu są
owoce) można dodawać do
twarożku,
serków topionych i typu
brie,
past jajecznych,
sałat,
sosów,
mięs, zup,
szpinaków. A więc możliwości są nieprzebrane.
Rzeżucha łąkowa ma jadalne kwitnące na bladoróżowo wierzchołki pędów, w smaku przypominające
rzodkiewkęRzeżucha gorzka ma jadalne biało kwitnące pędy o smaku
rzodkiewkowo-
chrzanowo-
rzeżuchowymWszystkie te rośliny razem i każda z osobna, warte są grzechu. Jeśli jest to możliwe, dobrze zbierać je codziennie w ilościach odpowiednich do bezpośredniego spożycia, bo wówczas są najbardziej wartościowe i najpiękniejsze - zwłaszcza delikatne kwiaty. Jednak jeśli nie mamy takich możliwości, po zebraniu, dobrze jest włożyć je do woreczka foliowego ze strunowym zamknięciem (nie do końca zacisnąć) i przechowywać w lodówce na najwyższej półce. Przez 3-4 dni zachowają świeżość. A użyte do potraw np. na śniadanie do
twarożku, na obiad do
mięs, a na kolację do
sałat, ucieszą nas swym smakiem i urodą i zachęcą do następnego spaceru, co też przysporzy nam zdrowia i kondycji.
Ponad 30 lat pracowała w Katedrze Botaniki i Ekologii na dzisiejszym Uniwersytecie Technologiczno- Przyrodniczym w Bydgoszczy. Wiedzę botaniczną, przekazywała także studentom innych bydgoskich Uczelni. Poza zajęciami teoretycznymi wychodziła ze studentami w teren, by pokazać im różne siedliska i jak różne rośliny w nich rosną, jak się do nich przystosowują i czym się charakteryzują. Aby bardziej zainteresować studentów, zwracała ich uwagę na rośliny bardziej pachnące niż inne, albo te o wyjątkowo dużych właściwościach leczniczych, czy wreszcie na rośliny dzikie, które można po prostu zjeść! Na wyprawy zabierała nie tylko „swoich? studentów , ale także seniorów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku i dzieci z Uniwersytetu Dziecięcego. Okazało się, że niezależnie od wieku, studenci najlepiej zapamiętywali te rośliny, które nadawały się do jedzenia. Znając anatomię, fenologię, skład chemiczny wielu roślin, pani Krystyna rozpoczęła eksperymenty kulinarne z dzikimi roślinami. Rezultaty okazały się tak fantastyczne, że zaczęły wciągać nie tylko rodzinę i przyjaciół ale coraz więcej ludzi chciało o nich słuchać. I tak narodziła się, całkiem naturalnie, Akademia Natura .felietonGazeta.pl > Ugotuj.to Ze Smakiem > Krystyna Stepczyńska-SzymczakPowidła prosto z ogniska
KurkiTrawa żubrowaCebularz lubelskiSuska małopolska
Jagnięcina uhruska
Karp milickiFilety z
karpia milickiego
Wino i sztuka - szczególne środki wyrazuMonika Kucia
Grzybowa i barszcz na jednym
stoleMonika Kucia
Czas na
śledzia!Monika Kucia
Już wkrótce Wielki Świąteczny targ Dobrego Jedzenia w FortecyMonika Kucia
Foodie cieszy się z bąbelkówMonika Kucia
Oberżystki miłość do palonego
masłaMałgorzata Buttitta
Kołobrzeskie skarpy z kutraAgnieszka Fluderska
Od ziarna do butelkiMonika Kucia
Gęsina na jesień - rozstrzygnięcie konkursuMonika Kucia
Wielki Gościniec Litewski - reaktywacjaMałgorzata Buttitta
Gęsina na jesień - KONKURS!Monika Kucia
Mimolette - nowe rozdanieLa Fromagerie