Wykonanie
Przy aktualnie panujących temperaturach organizm zdecydowanie domaga się jedynie lekkich, orzeźwiających posiłków. Najczęściej są więc to wszelakie sałatki, koktajle
owocowe czy
soki warzywne. A jeśli zupy, to najchętniej w wersji na zimno.Wracając z w sobotę z targu ze sporą ze ilością świeżego
groszku, przypomniałam sobie pewną pyszną przystawkę jedzoną w Toskanii (Marghe, dziękuję za zrobione wtedy zdjęcia! :)).
Był to krem z
groszku, podany z dodatkiem kawałków
sera robiola,
pomidorków koktajlowych i – o ile dobrze pamiętam –
szynki parmeńskiej (Marghe, proszę o ewentualną korektę dotyczącą
wędliny ;)).Postanowiłam więc zrobić coś podobnego, choć oczywiście nie śmiem porównywać mojej wersji do tej toskańskiej!
Zamiast
sera robiola (tutaj można kupić jedynie krowi, ‘świeży’, o konsystencji bardziej
serka do smarowania niż do krojenia…) użyłam
serka koziego, robionego przez jedną z pań u której kupuję warzywa na targu (ten po lewej). Ma on dosyć zwartą konsystencję, idealnie więc nadaje się do krojenia i zdaje egzamin jako dodatek do tego typu preparacji.
Tego typu zupę można przygotować na dwa sposoby; w wersji pierwszej może ona nieco stracić świeży, zielony kolor
groszku. Za to w wersji drugiej (odrobinę tylko dłuższej) zachowamy ładniejszy kolor (i według mnie również bardziej intensywny ‘groszkowy’ smak). Poniżej podaję obydwa warianty, wybierzcie to, co bardziej Wam odpowiada.Oczywiście można tu również dodać np. nieco
śmietany czy
jogurtu podczas miksowania zupy, jednak bez nich danie jest lżejsze i bardziej lekkostrawne.
Zupa z
groszku, na zimno na ok. 500-700 ml zupy500 g
groszku (waga po obraniu, może też być mrożony)2-3 łyżki
oliwy /
oleju2 średnie lub 3 mniejsze
szalotki2-3 ząbki
czosnkuok. 400-500 ml lekkiego
bulionugarść listków
bazyliikilkanaście listków
mięty (nieco mniej niż
bazylii)otarta skórka z 1 małej
cytrynysok z ½
limonki (do smaku)
sól, świeżo mielony
pieprz – do smakudodatkowo :listki
bazylii i
mięty do dekoracji /
pomidorki koktajlowe /
kozi ser /
szynka parmeńska /
orzeszki pinioweWersja I :
Szalotki drobno posiekać i zeszklić na rozgrzanym tłuszczu; następnie dodać zmiażdżony
czosnek i jeszcze chwilę smażyć. Dodać
groszek, zalać
bulionem i gotować do miękkości (z dodatkiem
soku z cytryny). Zmiksować z dodatkiem listków
mięty,
bazylii i
skórki cytrynowej, doprawić do smaku.Wersja II :Przygotować misę z lodowatą
wodą (dobrze jest dodać tu kostki
lodu).
Groszek wrzucić do dobrze posolonego* wrzątku, gotować 2-3 minuty, wyłowić łyżką cedzakową i przełożyć do zimnej
wody (by
groszek zachował swój jasny kolor).
Szalotki drobno posiekać i zeszklić na rozgrzanym tłuszczu; następnie dodać zmiażdżony
czosnek i jeszcze chwilę smażyć (nie doprowadzamy do zbrązowienia).Następnie odsączyć
groszek i przełożyć go do blendera, dodać
bulion, przesmażone
szalotki z
czosnkiem, sok* i
skórkę z cytryny /
limonki oraz listki
mięty i
bazylii i zmiksować na gładko, doprawić do smaku (
bulionu dodajemy więcej / mniej, w zależności od tego jaką wolimy konsystencję zupy). Jeśli nasz blender / mikser nie najlepiej radzi sobie ze skórkami
groszku i jeśli zależy nam na idealnie gładkiej konsystencji, to zupę dodatkowo możemy przetrzeć przez sito.Podawać zupę dobrze schłodzoną, z dodatkiem np. kawałków
koziego sera,
pomidorków koktajlowych czy
szynki parmeńskiej (
pomidorki możemy też np. wcześniej zamarynować z dodatkiem
oliwy, odrobiny
octu balsamicznego i posiekanych listków
bazylii).*dzięki dodatkowi
soli i
soku z cytryny zachowamy jasny, zielony kolor
groszkuDo zupy możemy też dodać chrupki akcent w postaci grzanek, np. przygotowanych podobnie jak do tej wcześniejszej zupy pokrzywowej – klik ; ja tym razem podałam również okrągłe, żytnie (ekologiczne) grzanki przywiezione z Engadyny, które posmarowane zostały
serkiem wymieszanym z posiekanymi listkami
bazylii.‚Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia! :)‚