Wykonanie
W ogrodzie mam drugi „rzut”
kabaczków – jeszcze dwa tygodnie temu były same kwiaty, teraz rozwinęły się w pokaźne egzemplarze. Tym razem zrobiłam z jednego ( był tak wielki, ze wykorzystałam niecałą połowę) placek na parowej patelni, bo byłam ciekawa, jak wyjdzie. Na zdjęciu jest „do góry nogami”, bo spód apetycznie się podpiekł, a wierzch, jak to pod parą, pozostał jasny.Dodałam do niego podsmażonego
pora i
zielona paprykę oraz
natkę pietruszki – dominują więc dodatki zielone. Na patelni udał się prawie dobrze, chyba za mocny płomień dałam na początku, dlatego spód jest bardziej podpieczony. Może gdybym dała go od razu na mały płomień, podpiekł by się równiej, ale i tak ze względu na specyfikę parowej patelni, wierzch raczej by się nie zrumienił. Walory smakowe chyba na tym nie ucierpiały.ok. 2 szklanek
kabaczka startego na grubej tarce
zielona paprykapół
pora, biała i jasnozielona częśćok. 1, 5 szklanki
mąki1/4 szklanki
olejukilka łyżek
oliwy do podsmażenia2
jajka1/3 szklanki
wody gazowanej ( dla lekkości ciasta)2 płaskie łyżeczki
proszku do pieczeniasól,
pieprz czarny i
ziołowy,
gałka muszkatołowa2 łyżki
natki pietruszkiPora i
paprykę podsmażamy na
oliwie, żeby zmiękły, studzimy. Do miski ze startym
kabaczkiem dodajemy podsmażone warzywa, wbijamy
jajka, dodajemy
olej i mieszając wsypujemy
mąkę z proszkiem. Na koniec wlewamy
wodę gazowaną i przyprawiamy do smaku.Ja zrobiłam na patelni parowej, powinno się piec na małym ogniu, wtedy to się równomiernie upiecze. Po pół godzinie można sprawdzić, czy dobre, próbując patyczkiem. Wierzch musi być ścięty a patyczek suchy.Po pół godzinie wyłączyłam i zostawiłam ok. 5 min, żeby doszedł. Pierwszy kawałek trochę się pokruszył przy wyjmowaniu, ale reszta wyszła bez problemu.Smak
kabaczka stopił się z warzywnym smakiem ciasta, nie czuć go wyraźnie. Zrobiłam do niego
sos czosnkowy, ale placek był dobry i bez żadnych dodatków. Myślę, że spokojnie można upiec taki w piekarniku, polecam wszystkim dysponującym nadmiarem
kabaczków i nie tylko.Smacznego !