Wykonanie
Moje dziecko zaczyna się rozkręcać. Powoli próbuje nowych rzeczy. Może nowych to trochę za duże słowo. Jak był mały to jadł wszystko. Sytuacja zaczęła się zmieniać jak skończył trzy lata, wtedy powoli w odstawkę odchodziły kolejne dania. Zaczęło się od
sosów, a na
mięsie skończyło. Co
dziwne sos czosnkowy zawsze mu smakował i to nawet kiedy tego
czosnku było naprawdę dużo. Ostatni stwierdził, że chętnie zje pizze, ale taką bez niczego. Oczywiście muszę przygotować jeszcze wyżej wymieniony sos. Chociaż nie miałam ochoty, bez słowa zabrałam się za przygotowania.Zaczęłam od
sosów.Do przygotowania
sosu pomidorowego potrzebowałam:1 puszkę
pomidorówgarść świeżych
ziół (
oregano i
bazylia)kawałek
cebulisólczarny pieprzłyżkę
oliwy z oliwekodrobinę
cukruPomidory odcedziłam i zmiksowałam z resztą składników.
Cukier jest potrzebny przy sosach
pomidorowych bezwzględnie, bo przełamuje ich kwaskowy smak.Do przygotowania
sosu czosnkowego użyłam1 małego
jogurtu naturalnego2 łyżek
majonezu2 ząbków
czosnku2 łyżek posiekanego
koperkusólczarny pieprzPrzeciśnięty
czosnek zmieszałam z pozostałymi składnikami i sos był gotowy. Oba pojemnik wstawiłam do lodówki i zabrałam się za przygotowywanie ciasta.
Najważniejszym składnikiem ciasta jest cierpliwość. Trzeba mu poświęcić czas. Dokładnie wyrobić, pozwolić wyrosnąć, jeszcze raz wyrobić i znowu pozwolić zwiększyć swoją objętość.Do przygotowania ciast potrzeba:1/2 kg
mąki typ 750 (
mąka chlebowa)1 opakowanie suchych
drożdży1 szklanka ciepłej
wodaoliwa z oliweksólMąkę mieszam z
drożdżami, dodaję szczyptę
soli, wlewam
wodę i wyrabiam ciasto. Kiedy ma zwartą konsystencje, wyciągam je z miski i dalej gniotę na desce, podsypując
mąką. Trwa to tak długa, aż będzie gładkie i puszyste. Odstawiam je wtedy do wyrośnięcia. Kiedy zwiększy swoją objętość dwukrotnie. Wyrabiam je jeszcze raz i porcjuję. Najczęściej wychodzi pięć kawałków, które formuje w kulki. Pozwalam obsypanym
mąką, pod przykryciem powoli się powiększać. Na zdjęci widać jak powinno wyglądać dobrze wyrośnięte ciasto
Kidy kulki się powiększają, mam czas na przygotowanie wszystkiego co wyląduje na pizzy. Tego dnia nie miałam nic do roboty. Niejadek chciał pizzę bez niczego. Czyli
ser i sos.
Ser miałam starty (
mozzarella do zapiekania), a sos w lodówce. Margarita którą z reguły robię składa się z
mozzarelli kulki i liści świeżej
bazylii. Nie miałam ochoty podejmować ryzyka i zrobiłam "polską margaritę". Pizze piekę na kamieniu w domowym piekarniku. Ciasto rozwałkowałam, posmarowałam
sosem pomidorowym, posypałam
serem i wrzuciłam do pieca na kilka minut. Udało się! Zjadł pół! Byłam w ciężkim szoku. W trakcie posiłku zdradził mi tajemnicę
sosu czosnkowego. Mama
sos czosnkowy jest po to, żebym nie czuł smaku tego co jest na pizzy.