Wykonanie
To był mój debiut jeśli chodzi o Sezonową Akcję Zakupową . Wcześniej słyszałam wiele miłych słów na temat tej inicjatywy, ale jakoś wciąż nie było mi po drodze - albo nie pasował termin albo pojawiały się jakieś inne niesprzyjające okoliczności.Niewtajemniczonym należy się wyjaśnienie . SAZ to inicjatywa dziewczyn (i chłopaków? :-)) ze Slow Food Youth Warszawa, mająca na celu ułatwienie pasjonatom jedzenia robienia zakupów spożywczych w stolicy. Każde spotkanie ma swojego bohatera - szefa kuchni, aktywistę kulinarnego, dziennikarza lub inny uznany w branży autorytet, który oprowadza uczestników po swoich ulubionych miejscach (straganach, stoiskach) w obrębie jednego z warszawskich targowisk.SAZ adresowana jest do wszystkich, którym w gotowaniu i jedzeniu bliska jest idea sezonowości, którzy przykładają dużą wagę do jakości oraz źródła pochodzenia produktu.Na ostatnią sobotę sierpnia organizatorzy zaplanowali spacer po bazarze przy placu Szembeka w towarzystwie Marco Ghia ( na zdjęciach to ten sympatyczny Pan w
pomarańczowym t-shircie), a
potem wspólne gotowanie w jego akademii kulinarnej.Marco pochodzi z Mediolanu. W Polsce mieszka od 1992 roku. Jest wyrafinowanym smakoszem i koneserem dobrego jedzenia. Kulinarny talent wyssał z
mlekiem matki, a zawodowe szlify zdobywał w restauracjach Nowego Jorku. Dziś na warszawskiej Pradze, razem ze wspólnikiem i przyjacielem, Emiliano Castagna, prowadzi Akademię Kulinarną Whirlpool.Elementem odróżniającym tę edycję SAZ od poprzednich były drużynowe zakupy. Dlatego już na samym początku uczestnicy podzielili się na trzyosobowe zespoły. Każdy team został wyposażony w info na temat jednego z rodzajów
makaronu, do którego później musiał przygotować wymyślony przez siebie sos, a wcześniej samodzielnie kupić wszystkie składniki, które do tego będą potrzebne.Wyposażeni w stosowne materiały, ruszyliśmy na rajd pomiędzy stoiskami. Nasz przewodnik, Marco, zaprowadził nas do swoich ulubionych sprzedawców przy placu Szembeka. Każdego pokrótce przedstawił i odpowiednio zarekomendował. A
potem...
Potem był czas przeznaczony na drużynowe zakupy. Na zdjęciu poniżej widzicie mój zespół, już podczas przyrządzania sosu do
makaronu w Akademii Kulinarnej Whirlpool . Trzy dziewczęta ;-) od lewej to: ja, Weronika oraz Ania . W tle przewija się Emiliano - wspomniany już partner biznesowy Marco, a tym samym współwłaściciel Akademii .Zobaczcie, proszę, co wyszło z tego naszego włoskiego mieszania w garach i wspólnej zabawy w kuchni! Każde danie to odmienny kształt
makaronu ze specjalnie dobranym do niego sosem. Uczestnicy popuścili
wodze fantazji, ciekawie i smakowicie miksując polszczyznę z
włoszczyzną. Po pichceniu przyszedł czas na degustację. Wszystkie pasty udały się znakomicie, ale moim faworytem okazał się
makaron przygotowany przez zespół Małgosi
Minty . Wszystkich składników niestety nie pamiętam, ale podstawę stanowiła
dynia oraz rewelacyjne
chipsy z
szałwii.Nasze kulinarne spotkanie zakończył miły, tradycyjny akcent czyli wspólne grupowe foto.Jako rzekłam na wstępie, to był mój pierwszy raz, ale mam nadzieję, że będą następne. Wy też
śledźcie kolejne inicjatywy SAZ i bierzecie w nich udział, bo to świetna rozrywka i pomysł na spędzenie wolnego czasu. Odwiedzajcie też Akademię! Na własnej skórze przekonałam się, że tworzą ją ludzie z pasją, dla których przede wszystkim liczy się miłość do gotowania i jedzenia oraz chęć dzielenia się nią z innymi. Piękna sprawa!