Wykonanie
Ostatnio chodzi za mną kwaśne. Mogłabym jeść
cytryny prawie w całości. Nie wiem, czy to zasługa lata i temperatur za oknem, czy jest tego jakiś inny powód, ale... dobrze mi z tym ;)Sernik jest pyszny! Zwłaszcza jak jest dobrze schłodzony - zwarty, jednolity, kwaśny - rozpływa się w ustach i cudownie orzeźwia.Piecze się go długo, przy robieniu masy serowej ręka prawie odpada, ale warto, jak najbardziej warto!
Cytryny są moim bohaterem obecnego lata, zdecydowanie :)

Składniki:Kruchy spód:200 g kruchych
ciastek maślanych80 g rozpuszczonego
masła4 łyżki
soku z cytrynyskórka starta z 1/2
cytrynyMasa serowa:500 g
sera tłustego lub półtłustego potrójnie mielonego (ja swój po prostu bardzo mocno potraktowałam blenderem)500 g
serka mascarpone3/4 szklanki
cukru4 duże
jajka3 łyżki
mąki ziemniaczanejsok wyciśnięty z 3
cytrynskórka starta z 1,5
cytynKrem
cytrynowy - tzw. lemon
curd, z przepisu Marthy Stewart3 duże
jaja100 g
cukru100 g zimnego
masłasok z 4
cytrynskórka starta z 1,5
cytrynyDno i boki tortownicy wykładamy papierem do pieczenia. Żeby papier trzymał się na bokach - wystarczy je lekko wysmarować
masłem.Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni.Spód
Ciastka dokładnie kruszymy. Dodajemy sok i
skórkę z cytryny oraz roztopione
masło. Wszystko dokładnie mieszamy aż uzyskamy masę na kształt mokrego piasku, którym wykładamy dno tortownicy.Podpiekamy około 5-7 minut, po czym wyjmujemy i studzimy.Masa serowa
Twaróg,
mascarpone i
cukier dokładnie miksujemy. Dodajemy
sok z cytryny,
skórkę z cytryny,
mąkę ziemniaczaną i cały czas miksując na wolnych obrotach - wbijamy po jednym
jajku. Masa ma być gęsta, ale warto pamiętać, że nie powinno się jej bardzo napowietrzać - tylko tak, aby wszystkie składniki się połączyły.
Ser przelewamy na podpieczony spód i pieczemy w temperaturze 100 stopni przez 3 godziny.Studzimy przy uchyonych drzwiczkach piekarnika.Krem
cytrynowy, lemon
curd (kremu wyszło mi sporo, do sernika zużyłam ok. 1/3 - resztę przechowuję w szczelnym pojemniku w lodówce)Rondelek umieszczamy na większym garnku z gotującą się
wodą.Do rondelka wbijamy
jajka i rozbełtujemy je widelcem. Dodajemy
cukier, sok i
skórkę z cytryn i dokładnie mieszamy. Jak masa się trochę ociepli - dodajemy po trochu bardzo zimnego
masła i mieszamy aż się rozpuści, po czym dodajemy kolejny kawałek
masła... i tak w kółko, aż skończy się
masło. Po dodaniu i rozpuszczeniu całego
masła - cały czas podgrzewamy mieszając - po pewnym czasie krem zacznie gęstnieć. Wtedy zdejmujemy go z ognia i studzimy. Na przestudzony sernik wykładamy wystudzony krem - inaczej ciasto może nam się rozbabrać.Krem robi się całkiem długo - ja mieszałam ponad 20 minut. Ale dla tego smaku warto poświęcić każdą minutę tego żmudnego procesu.Sernik chłodzimy przez parę godzin, najlepiej całą noc, w lodówce.Rano? Niebo w gębie! Dosłownie :)Smacznego :)



