Wykonanie
            

Jak co weekend znowu mamy Wypiekanie na śniadanie. Czyli wspólna akcja blogerów kulinarnych. Spotykamy się wirtualnie (czyli każdy przy swoim piekarniku) i robimy jakiś z góry zadany temat. Dzisiaj my prowadzimy Wypiekanie.W tym tygodniu będzie więc tradycyjnie, zrobimy powrót do korzeni. I naszych i Wypiekania na śniadanie. Czyli po prostu 
pieczywo. Będziemy robić mój ulubiony 
chleb. Wymyśliłem go jakieś 2 miesiące temu i od tego czasu co 2-3 dni gości w naszym domu. Jeszcze nigdy nie piekłem tyle 
razy tego samego 
chleba. Właściwie już innych w ogóle nie piekę, ten jest dokonały. Przepis jest absolutnie prosty, to 
zwykły chleb pszenny, ale jego sekret tkwi w naczyniu żeliwnym. To właśnie w nim jest pieczony 
chleb i to ono nadaje mu smaku, chrupkości i wyglądu.Mam nadzieję, że wszyscy dysponują takim żeliwnym naczyniem :)W ogóle do 
chleba z garnka żeliwnego przymierzałem się już od miesięcy. Ale za każdym razem hamował mnie pewien problem. Jak po wyrośnięciu 
chleba wsadzić go do tego garnka? Generalnie sposoby widziałem dwa: zrobić to delikatnie i na 100% się poparzyć przy tym, albo wrzucić go z bezpiecznej wysokości i spowodować, że ładnie wyrośnięty 
chleb wpadający do garnka po prostu opadnie. Oba sposoby takie sobie i średnio mnie satysfakcjonujące. Aż nagle wymyśliłem sposób z papierem do pieczenia! A opis tego sposobu poniżej.Ten 
chleb nazwałem 
chlebem szwajcarskim z dwóch powodów. Nie ma on zupełnie nic wspólnego z 
chlebem wypiekanym w Szwajcarii (nie mam pojęcia jakie są tam 
chleby). Po prostu recepturę opracowałem w czasie, gdy gorąca atmosfera się robiła wokół franka szwajcarskiego, a poza tym nacięcia na 
chlebie od razu skojarzyły mi się ze szwajcarską flagą.Potrzebujemy:600 g 
mąki pszennej (typ 650)360 g 
wody2 łyżeczki 
soli2 łyżeczki 
cukru2 łyżeczki suchych 
drożdży (albo 20-25 g świeżych)Powyższe składniki są na dość duży bochenek. Dopasowany do naszego dużego naczynia żeliwnego. Jeżeli macie małe naczynie to stosownie proporcjonalnie zmniejszcie ilość składników.Wszystkie składniki łączymy ze sobą i wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto (przez 15-20 minut). Przekładamy do miski, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 1 godzinę do wyrośnięcia. Następnie uderzamy ciasto pięścią żeby je odpowietrzyć i formujemy bochenek. Układamy go na posypanym 
mąką papierze do pieczenia (takim trochę większym żebyśmy mogli 
potem razem z tym papierem przenieść bochenek do garnka żeliwnego). I zostawiamy do wyrośnięcia. Dobrze by było żeby czas wyrastania nie przekroczył 1 godziny. Chodzi o to, żeby 
chleb nie przerósł za bardzo. Sęk w tym, że musi wyrastać jeszcze w piekarniku podczas pieczenia. A jak teraz za bardzo wyrośnie to już w piekarniku nie będzie miał siły i nie osiągniemy zamierzonego rezultatu.Pół godziny przed końcem wyrastania 
chleba wkładamy do piekarnika garnek żeliwny razem z pokrywką i nagrzewamy do maksymalnej możliwej temperatury.Gdy już 
chleb wyrośnie (po mniej więcej godzinie) oprószamy go 
mąką i nacinamy żyletką wzdłuż i wszerz. Taki krzyż po prostu robimy. Posypanie 
mąką jest istotne. Zapobiegnie nadmiernemu przypalaniu się 
chleba (i nada zamierzony wygląd).Garnek żeliwny wyjmujemy z piekarnika (bardzo ostrożnie!), zdejmujemy pokrywkę, chwytając za krawędzie papieru do pieczenia przenosimy 
chleb do garnka żeliwnego, zakrywamy pokrywką i chowamy do piekarnika. Zmniejszamy temperaturę do 220 stopni i pieczemy 30 minut. Po 30 minutach zdejmujemy pokrywkę i pieczemy kolejne 30 minut.Po upieczeniu 
chleb minimum godzinę studzimy na kratce. Nie kroimy na ciepło (chociaż pokusa jest ogromna). 
Chleb podczas stygnięcia uzyskuje jeszcze swoją właściwą strukturę.Smacznego!W tym Wypiekaniu na śniadanie udział wzięli:
