ßßß
 
            
         Oczywiście panowie zajęli się "gotowaniem", a my z dziewczynami się przyglądałyśmy, a później smakowałyśmy.
Oczywiście panowie zajęli się "gotowaniem", a my z dziewczynami się przyglądałyśmy, a później smakowałyśmy.
 Dość sprawnie im poszło, więc następna przygotowywana była wodzionka, czyli " Mmm wodzionka, suchy chlyb i wody szklonka " i prawie dosłownie tak było :-). Zamiast ją zjeść, zajęliśmy się kluskami (dzięki temu wodzionka później była już prawie zimna...).
Dość sprawnie im poszło, więc następna przygotowywana była wodzionka, czyli " Mmm wodzionka, suchy chlyb i wody szklonka " i prawie dosłownie tak było :-). Zamiast ją zjeść, zajęliśmy się kluskami (dzięki temu wodzionka później była już prawie zimna...). Ciasto na kluski zrobił Michał, a oboje je ulepiliśmy. Niestety zostałam skrytykowana przez szefową kuchni, że nie są zbyt kształtne... ważne, że smaczne!
Ciasto na kluski zrobił Michał, a oboje je ulepiliśmy. Niestety zostałam skrytykowana przez szefową kuchni, że nie są zbyt kształtne... ważne, że smaczne! I cóż to by było na tyle... kluski zjedliśmy z gotowym sosem, który dostaliśmy z kuchni.
I cóż to by było na tyle... kluski zjedliśmy z gotowym sosem, który dostaliśmy z kuchni.
 Powyżej idealne kluski.Na sam koniec uraczono nas lampką wina.Poznaliśmy się z innymi uczestnikami, powymieniali kontaktami i odprawiono nas ze świąteczną paczką prezentową do domów, a było ledwo co po 12... (warsztaty zaczęły się po 10:30).Podsumowanie może zaczniemy od tego co się nam podobało:nie było kuchenek, więc nie wywalało korków :-)Ceramika Bolesławiec - do tego stopnia mnie urzekła, że musiałam wstąpić do ich pobliskiego sklepu,miło jest gotować wspólnie i poznać osoby, które zna się tylko z sieci,miejsce wybrane na warsztaty było bardzo ładne i urokliwe.A wady spotkania:zdecydowanie za krótkie i zdecydowanie za bardzo proste dania! (szkoda, że nie robiliśmy roladek, które znam z rodzinnego domu, a pochodzę z woj. śląskiego),trochę wąskie przejścia między stolikami, co trochę utrudniało poruszanie się, w żadnym daniu nie było Majonezu Kieleckiego, jak to tak? :-)Niemniej jednak mam nadzieję, że w kolejnych warsztatach również uda się nam wziąć udział, no chyba, że będą na drugim końcu Polski :-).Pozdrawiam! :-)Przepis na szpajzę pojawi się za jakiś czas na blogu.
Powyżej idealne kluski.Na sam koniec uraczono nas lampką wina.Poznaliśmy się z innymi uczestnikami, powymieniali kontaktami i odprawiono nas ze świąteczną paczką prezentową do domów, a było ledwo co po 12... (warsztaty zaczęły się po 10:30).Podsumowanie może zaczniemy od tego co się nam podobało:nie było kuchenek, więc nie wywalało korków :-)Ceramika Bolesławiec - do tego stopnia mnie urzekła, że musiałam wstąpić do ich pobliskiego sklepu,miło jest gotować wspólnie i poznać osoby, które zna się tylko z sieci,miejsce wybrane na warsztaty było bardzo ładne i urokliwe.A wady spotkania:zdecydowanie za krótkie i zdecydowanie za bardzo proste dania! (szkoda, że nie robiliśmy roladek, które znam z rodzinnego domu, a pochodzę z woj. śląskiego),trochę wąskie przejścia między stolikami, co trochę utrudniało poruszanie się, w żadnym daniu nie było Majonezu Kieleckiego, jak to tak? :-)Niemniej jednak mam nadzieję, że w kolejnych warsztatach również uda się nam wziąć udział, no chyba, że będą na drugim końcu Polski :-).Pozdrawiam! :-)Przepis na szpajzę pojawi się za jakiś czas na blogu.