Wykonanie
W końcu mamy jesień . Dla mnie jest to jedna z piękniejszych pór roku, oczywiście zaraz po
wiośnie. Uwielbiam te kolory, ciepłe swetry, przytulne koce, no i rzecz jasna smaki jesieni. Na targach i w sklepach, zrobiło się tak cudownie
pomarańczowo od dyni. I właśnie wczoraj udało mi się znaleźć piękne
dynie ozdobne . Nie byłabym sobą, gdybym nie wyszła z jedną z nich:)Później znalazłam całkiem prosty przepis na krem z pieczonej dyni z
mlekiem kokosowym . Odrobinę został zmodyfikowany i okazał się przepyszny. Z jednej strony niezwykle delikatny, a z drugiej czuć ostrość pasty
curry.Po prostu... poezja :)

Składniki:300 g miąższu z upieczonej dyni*1 łyżka
oleju rzepakowego (może być
olej kokosowy)2 łyżeczki czerwonej pasty
curry750 ml
sosu pomidorowego (lub 250 ml
bulionu jarzynowego i 500 ml passaty pomidorowej)
sól morska400 ml
mleka kokosowegoodsączona
ciecierzyca z puszkiświeża
kolendra (ja niestety nie miałam)

Sposób przygotowania:W garnku z grubym dnem podgrzewamy
olej, wkładamy pastę
curry i smażymy ją co chwilę mieszając przez około minutę, pod koniec skrapiamy pastę
wodą aby nie przywierała do dna. Dodajemy upieczoną i pokrojoną w kostkę
dynię i mieszamy.Wlewamy
sos pomidorowy lub
bulion i passatę, doprawiamy
solą i zagotowujemy. Gotujemy przez 5 minut (z gotowym
sosem pomidorowym) i 10 minut (z passatą), następnie dodajemy
mleko kokosowe i ponownie zagotowujemy.Zupę miksujemy, dodajemy
ciecierzycę i podgrzewamy przed podaniem.Dekorujemy świeżą
kolendrą.RADA*
surową dynię myjemy i kroimy na kawałki razem ze skorupą, miąższem i pestkami. Układamy na blaszce do pieczenia i wstawiamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika. Piec przez ok.30 minut, następnie ostudzamy, usuwamy pestki i odcinamy skórę.Jak dla mnie najlepszym sposobem na wydostanie miążu jest po prostu mała łyżeczka.