Wykonanie

Te pierniczki przypominają mi święta Bożego Narodzenia, które kiedyś spędziłam w Bellheim. To najlepsze pierniczki na świecie,smak nie do podrobienia ! Inne niż polskie i warte upieczenia. Są mięciutkie, nie wymagają długiego leżakowania, a przepis jest bardzo prosty.
Składniki:
250 g
mąki pszennej85 g zmielonych
migdałów3 łyżeczki
przyprawy korzennej do piernika
1 łyżeczka zmielonego
cynamonu1 łyżeczka
proszku do pieczenia1/2 łyżeczki
sody oczyszczonej200 ml płynnego
miodu85 g
masłapół szklanki kandyzowanej
skórki pomarańczowejstarta skórka z 2
cytryn ( wcześniej sparzonych wrzątkiem )
Przesianą do miski
mąkę połączyłam z
migdałami,
przyprawą korzenną,
cynamonem,
proszkiem do pieczenia i
sodą.
W garnuszku z grubszym dnem umieściłam
masło i
miód i podgrzewałam do całkowitego rozpuszczenia się
masła. Dodałam
skórkę pomarańczową, oraz startą
skórkę z cytryny i wymieszałam. Zdjęłam z palnika i przestudziłam ( mieszanka była ciepła, ale nie gorąca ).
Do suchych składników wlałam ciepłą masę i wymieszałam łyżką. Ciasto wyszło bardzo lepiące, ale nie dosypywałam już
mąki. P rzykryłam miskę ściereczką i odstawiłam do ostudzenia ( masa zgęstniała ).
Robiłam kulki wielkości niedużego
orzecha włoskiego i układałam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia ( należy układać w dużych odległościach, gdyż pierniczki b. rosną ). Ponieważ ciasto bardzo się kleiło, moczyłam delikatnie ręce w wodzie i wtedy formowałam kulki i lekko spłaszczałam.
Piekłam w temp. 180 stopni przez 13 minut ( moje pierniczki nie były zbyt duże ). Po upieczeniu były bardzo mięciutkie, dopiero po chwili przeniosłam je i studziłam na kratce.
Wystudzone schowałam do puszki, a następnego dnia
pokryłam je lukrem
cytrynowym (
cukier puder wymieszałam z
sokiem z cytryny ).
Smacznego :)

