Wykonanie
Nie ma nic lepszego niż domowe
pieczywo na śniadanie. Ewentualnie na drugie śniadanie. No, na kolację też nie pogardzę ;)W wakacje, jako studentka dzienna, chwilowo niepracująca, mam dużo czasu na krzątanie się po kuchni. Największą zaletą tego stanu rzeczy, są leniwe poranki, w które można upiec sobie takie bajgle.Od dawna miałam na nie chrapkę, ale nie mogłam zapamiętać, że ciasto ma odpoczywać noc w lodówce. Przez to, co i rusz, gdy
brałam się za pieczenie, byłam zdecydowana upiec coś natychmiast, a ciasta na bajgle brak.W końcu się udało. Nawet nie było tak trudno i dziwnie jak mi się zdawało, bo ciasto w lodówce? Jak to tam urośnie? - Urosło. Obgotowywanie pieczywa? - No w
sumie to nie pierwszy raz... Precle robiłam podobnie i były smaczne.To przykład na to, że warto eksperymentować, bo kto nie ryzykuje, jak wiadomo, nie
pije szampana (oraz nie je żytnich bajgli, a to straszna perspektywa...).

Składniki:ok 3 szklanki
mąki żytniej pytlowejpół szklanki
wody w temperaturze pokojowejpół szklanki ciepłej
wody5g świeżych
drożdży3 łyżki
cukrułyżka
oliwyłyżka
sody oczyszczonejW misce łączymy zimną
wodę,
drożdże, łyżeczkę
cukru i szklankę
mąki. Mieszamy, a następnie zagniatamy elastyczne ciasto, w razie potrzeby podsypując
mąką. Przekładamy z powrotem do miski, którą przykrywamy następnie folią spożywczą. Wstawiamy na noc do lodówki.Rano wyjmujemy ciasto i dodajemy do niego 2 szklanki
mąki, pół szklanki ciepłej
wody, resztę
cukru i
oliwę. Zagniatamy ciasto i odstawiamy na godzinę, do podwojenia objętości.Następnie dzielimy ciasto na 6 części, z których formujemy kule, a następnie w każdej robimy dziurkę, przy pomocy palców.W dużym garnku zagotowujemy
wodę i dodajemy do niej
sodę. Partiami wrzucamy bajgle (u mnie weszły 3 naraz) i gotujemy 2 minuty z pierwszej i 90 sekund z drugiej strony.Przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiamy do pieca nagrzanego do 180 stopni.Pieczemy około 20 minut, aż bajgle się zrumienią.Smacznego!
