Wykonanie
To miejsce pamiętam jeszcze ze studiów. Ukrywałyśmy się w nim z moją przyjaciółką Anią żeby zapomnieć o całym świecie i skupić się na sobie. Wtedy nie zwracałyśmy uwagi na wnętrze i jedzenie, będąc zbyt zajęte naszymi sprawami. Trochę nas bolało, że przy romantycznie ukrytych po restauracji stolikach
siedzą zakochane pary, a my w czeluściach piwnicy, zazwyczaj nad pizzą lub deserem rozprawiamy o złamanych sercach. Trattoria Soprano na ulicy św. Anny, patronki małżeństw, zawsze kojarzyła mi się ż miejscem dla zakochanych.Tym razem było inaczej. To ja zajęłam stolik przy witrynie, w której za każdym razem przechodząc ulicą Anny oglądałam sylwetki szczęśliwych par. Lubię włoskie restauracje o tej
porze. Jest w nich ciepło i przytulnie, pachną drewnem z pieca a nic bardziej nie pobudza mojego apetytu niż właśnie taki zapach.Zamówiliśmy z
Małżem moim ukochanym, przystawki, bo to jego podniebienie towarzyszyło mi wiernie w witrynie dla zakochanych. Tatar z
łososia (24 zł) delikatne, nieco ekscentrycznie podane bo na plastrach zielonego
ogórka i z
chipsami ziemniaczanymi ale całość z kremowym
serkiem prezentowała się bardzo smacznie i taka też była ta przystawka. Mnie skusiła Bruschetta z
szynką parmeńską, gorgonzolą i
suszonymi pomidorami (19 zł). Duża, chrupiąca grzanka z klasyką smaku była wyśmienita a z lampką
czerwonego wina wręcz idealna na sam początek wieczoru.Spodobał mi się też Krem z
batatów z chorizo (9 zł) bo był słodkawy ale nie mdły i świetnie pasowało do niego chorizo. Zupa rybna (19 zł) wypełniona kawałkami ryb i
owocami morza fajnie rozgrzewała. Drugie dania były spore i chociaż ja zamówiłam kolejną klasykę wieczoru: Ossobuco cielęce z risotto
szafranowym (39 zł). Jednak danie to podbiło bardziej
serce mojego
Małża, który zachwycał się maślanym risotto pytając mnie raz po raz co to za
przyprawa, że ono takie dobre i słusznym kawałkiem
mięsa w pysznym sosie z obowiązkową zieloną
pietruszką. Ja z nieukrywaną przyjemnością wymieniłam się z nim na
Jagnięcinę z
rozmarynem i kluseczkami (39 zł) podaną w lekkim sosie winnym. Lubię w tym daniu absolutnie wszystko od
jagnięciny, przez
rozmaryn po kluski zamiast
ziemniaków. Delikatne i aromatyczne stworzyło dla mnie zestawu idealny razem ze wspomnianą wcześniej bruschetta i kremem z
batatów.Czas nam zleciał w Trattoria Soprano miło i niepostrzeżenie. I wicie co się w tym miejscu nie zmieniło? Uczucie, że możesz zapomnieć o całym świecie i skupić się na sobie.