Wykonanie
Biorąc pod uwagę, że zostałem mailowo upomniany przez czytelniczkę, jakoby nie mam czasu, albo mi się nie chce gotować, o czym miałaby świadczyć mała aktywność na moich blogach, od razu po powrocie z podróży służbowej trzeba zamieścić jakiś przepis. Nie będzie to deser inspirowany miejscem, z którego właśnie powróciłem, bo nie widziałem tam nic typowego poza WZ i hipsterskim
nektarem jakim jest
herbata z glutami. Zainspirowany zostałem za to pewną malutką wioską, której nazwy już nie pamiętam, ale i tak nie jest to istotne dla dalszej części. Jedyna istotna informacja to taka, że to wioska jakich wiele, leżąca przy jednej z dróg nie posiadającej na
mapie żadnego dodatkowego, poza numerkiem, oznaczenia. Wkład tej wioski był taki, że tuż przy wspomnianej wcześniej drodze, rosły dwa rodzaje
gruszek.Składniki:-
gruszka-
dżem z czarnej porzeczki-
budyń waniliowy-
cynamonNa potrzeby jednej akcji dodaję wycenę. Będzie to jakieś 5 zł, zakładając, że nie mamy dodatków w domu.
Gruszki są za darmo :)

Wykonanie:
Gruszkę obieramy, kroimy na pół, wydrążamy gniazdo nasienne i gotujemy w wodzie z
cynamonem. Aby nieco wzbogacić smak tak ugotowanego
owocu wypełniamy wgłębienie po nasionach
dżemem z czarnej porzeczki. Przygotowujemy
budyń. To czy damy do niego
mleko czy
wodę nie jest bardzo istotne. Istotne jest to, że musimy dać go dwa
razy więcej niż jest napisane na opakowaniu. UWAGA! Czytamy instrukcję i proszek rozpuszczamy w zimnej wodzie :) Polewamy deser tak powstałym sosem i gotowe.