Wykonanie
Ostatnio mój przyjaciel przeczytał artykuł o pszenicy, z którego to wynikało, że jest ona największy możliwym złem jakie konsumujemy. Ponoć po II Wojnie Światowej została zmodyfikowana do tego stopnia, że jej skład się całkowicie zmienił. Produkuje się jej teraz bardzo dużo i w zasadzie jest we wszystkim. Brzmi to trochę jak teoria spiskowa. Jednak jak się nad tym zastanowić, to pszenica jest we wszystkim. Wystarczy iść na dział z batonikami. Prócz "smaku raju" i "pawełków z kolegami" we wszędzie możemy ją znaleźć. Ponoć powoduje chroniczne
bóle stawów i inne schorzenia. Mój przyjaciel oczywiście od razu postanowił zrezygnować z tej trucizny i zapowiedział koniec spożycia!Postanowiłam się przychylić do manifestu i też spróbować. Zupełnie przypadkiem kupiłam tego dnia papierówki, i zupełnie przypadkiem postanowiłam coś upiec. Wymyśliłam sobie
mąkę ryżową. Nie miałam jej w domu, ale miałam
biały ryż. Zaczęłam go mielić w takim mikserze, co ze wszystkiego robi papkę. Żaren nie miałam pod ręką niestety.
Mąka z
ryżu wyszła grubo ziarnista, ale się tym nie przejęłam. Nie wiem skąd przyszedł mi pomysł na
drożdże. Miała być bez glutenowo przecież, ale cóż... Do mojej pierwsze, nie do końca udanej próby wyrzeknięcia się pszenicy użyłam:500g
mąki ryżowej1/2 szklanki
mąki pszennej1 paczkę suchych
drożdżymlekokilka papierówek i powinnam 1/2 szklanki
cukruNie do końca pamiętam ile
mleka wlałam. Ciasto miało odpowiednią konsystencję. Zapomniałam niestety o cukrze i babeczki były nieco bez smaku. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że odrobina
miodu czy słodkiego
dżemu rozwiązywała problem. Wyrobione ciasto odstawiłam, żeby urosło. Kiedy znacznie zwiększyło swoją objętość, przełożyłam je do foremek i ułożyłam na nim kawałki papierówek. Piekłam w ok.200°C, aż zrobiły się rumiane.
Kilka dni wcześniej kupiłam małą, sylikonową foremkę w kształcie mufinki. Połowę ciasta, które mi zostało ułożyłam w niej, przykryłam plastrami papierówek, i położyłam resztę na wierzchu. Wyszedł mini torcik. Przy drugiej próbie kupię w sklepie porządnie zmieloną
mąkę ryżową i nie zapomnę o cukrze.