Wykonanie
Do świąt jeszcze trochę czasu, ale aby uprzyjemnić ten nieznośny dla dzieciaków czas oczekiwania wspólnie ćwiczymy świąteczne przepisy. I tak oto pojawiły się na dzisiejszym obiedzie prawie świąteczne uszka jako dodatek do domowego barszczyku. Uszka prawie świąteczne ponieważ w tych prawdziwie świątecznych występują dodatkowo
grzyby suszone a miejsce podgrzybków zajmują
prawdziwki.
SKŁADNIKI (na ok 80 szt.)Cisto25 dkg
mąki1
żółtkook 300 ml letniej
wodyłyżeczka
oliwyszczypta
soliFarsz30 dkg
grzybów (u mnie mrożone podgrzybki)
cebulałyżka
bułki tartejłyżka
masłasól i
pieprz do smakuZaczyna od przygotowania ciasta. Do miski wsypuję
mąkę, dodaję szczyptę
soli,
żółtko i
oliwę - wszystkie składniki zarabiam widelcem. Następnie dodaję małymi porcjami
wodę i nadal zarabiam widelcem. Dodaję tyle
wody aby ciasto uzyskało jednolitą gęstą konsystencję - ilość
wody zależna jest od
mąki. Kiedy wszystkie składniki połączą się przekładam na stolnice i zagniatam szybko ciasto aby było gładkie i plastyczne ( w razie konieczności dodaję
wodę albo podsypuję
mąką). Miskę oprószam
mąką i przekładam do niej ciasto, przykrywam ściereczką i odstawiam aby ciasto odpoczęło (około 1 godziny).W czasie gdy ciasto odpoczywa przygotowuję farsz. Rozmrożone wcześniej
grzyby mielę w maszynce do
mięsa.
Cebulę drobno siekam i podsmażam około 3 minut na
maśle. Do podsmażonej
cebuli dodaję zmielone
grzyby i razem podsmażam do momentu odparowania płynu. Następnie dodaję
bułkę tartą i dosmaczam
solą i
pieprzem.Ciasto rozwałkowuję na podsypanej desce (najlepiej na sylikonowej podkładce ponieważ nie wymaga obfitego podsypywania) bardzo cienko. Wykrawam małe kółeczka. Na każde kółeczko nakładam farsz i sklejam obrzeża a następnie łącze rożki aby utworzyć uszko. Gotowe uszka wrzucam na wrzącą, osoloną
wodę i gotuję około minuty po wypłynięciu (ciasto jest bardzo delikatne i cienkie w związku z czym nie wymaga dłuższego gotowania). Ugotowane uszka wykładam na talerz aby ostygły i nie skleiły się. Następnie część nakładam na talerze i zalewam gorącym barszczem. Pozostałe uszka ( o ile jakiekolwiek pozostaną :) ) przekładam do pudełeczka i wstawiam do lodówki.