Wykonanie

Do jedzenia
owoców morza dojrzałam z
wiekiem. Wiadomo, że kiedyś nie były one tak dostępne jak dziś. Mój mąż za żadne skarby nie chciał spróbować. Twierdził, że nie zje... bo nie. Najlepszy argument :) W końcu się przemógł, po moich kolejnych namowach i okazało się, że są bardzo dobre i teraz sam je kupuje abym coś z nich przygotowała.
Szafranowy makaron z
krewetkami, pierwszy raz zrobiłam na rocznicę ślubu. Uważam, że danie jest eleganckie i idealne na takie okazje. Polecam do niego półwytrawne
różowe wino.

Składniki:0,5 kg świeżych
krewetek tiger (mogą być koktajlowe ale są bardzo małe i
zginą na talerzu)
makaron tagiatelle (może być też Wasz ulubiony)2 ząbki
czosnkuśmietanka 12%szczypta
szafranusól,
pieprzoliwa z oliweknatka pietruszkikieliszek
spirytusu lub
brandy
Gotuję
makaron aby był al dente. Na patelni rozgrzewam
oliwę z oliwek i dorzucam nieobrane ząbki
czosnku. Nie będziemy go jeść. Chodzi tylko o nadanie smaku
oliwie. Po 2 minutach dorzucam na patelnię
krewetki i podsmażam aż zrobią się różowe. Ostrożnie dolewam
alkohol i całość podpalam, czyli flambiruję. Ja do tego zadania zawsze wykorzystuję
męża. Z założenia obawiam się, że
mogę się podpalić :) Gdy
alkohol wyparuje i na patelni nie będzie już ognia, dolewam
śmietankę 12%. Lekko podgrzewam i dodaję
szafran. Całość powinna nabrać żółtego koloru. Gdy się zagotuje, dorzucam odcedzony
makaron, przyprawiam
solą i
pieprzem i całość mieszam. Przed podaniem wyciągam ząbki
czosnku i posypuję obficie
natką pietruszki. Pychota!

Kot po raz kolejny przyszedł zobaczyć co robię. Łapa musiała wylądować w talerzu.