Wykonanie

Pszenicę kupiłam jeszcze w okresie świątecznym - nie jest bardzo popularna, ale można ją dostać w sklepach eko, i w dużych marketach jako "pszenica na kutię". Za kutią nie przepadam aż tak, ale sama pszenica jest pyszna - pełne ziarno jest zdrowe i sycące, i świetnie się komponuje z wszelkiego rodzaju
mięsami i
zieleninami.Jeżeli nie uda wam się znaleźć pszenicy, to można ją z powodzeniem zastąpić
kaszą pęczak - też będzie pysznie.Już po wrzuceniu pszenicy do wrzątku dowiedziałam się, że powinno się ją namaczać przez całą noc przed gotowaniem. Całe szczęście, że tego nie wiedziałam, bo zaoszczędziłam sobie masę czasu ;)) co prawda pszenica gotuje się ok. 45 min, ale jeżeli zapomnimy "nastawić" jej dzień wcześniej, to nic straconego.
Sałatka jest sycąca i pożywna,
daje radę jako lekki lunch albo nawet szybki obiad, gdy wracamy do domu głodni jak
wilki, i nie mamy ochoty nic gotować.

Składniki:1 puszka
tuńczyka w oleju lub sosie własnym (u mnie
marki Callipo)1 średnia
cebula1 spory pęczek
szczypiorku1 szklanka suchej pszenicy w ziarnach (lub 1 szklanka suchego pęczaku)Łyżka
oliwy (testowałam
oliwę Olitalia, test zdany ;))
Sól,
pieprz.Czas wykonania: 1,5hKoszt: 7-10złWykonanie:Pszenicę wysypujemy na sito i płuczemy w dużej ilości zimnej
wody, żeby pozbyć się zanieczyszczeń. W garnku gotujemy 3x więcej
wody niż pszenicy, solimy. Na wrzątek wsypujemy ziarno. Gotujemy pszenicę do miękkości, aż ziarna popękają i będą miękkie, ok. 40-50 min (ale uważajmy, żeby nie były zbyt miękkie, bo
zrobi się nam paćka). Pszenicę wylewamy na sitko, i przelewamy znów dużą ilością zimnej
wody, tym razem, aby zahartować ugotowane ziarno, żeby się nie kleiło, tylko było sypkie.
Cebulę siekamy w drobną kosteczkę. Podgrzewamy na patelni łyżkę
oliwy, i na małym ogniu, powoli, smażymy
cebulkę aż się zeszkli i lekko przyrumieni.
Szczypiorek siekamy.W miseczce mieszamy pszenicę, rozdrobnionego
tuńczyka,
cebulkę i
szczypiorek. Dosypujemy do smaku
pieprzu i
soli.
Sałatka najlepsza jest na drugi dzień, jak się przegryzie.
