Wykonanie

...czyli pierwszy ze sposobów na wykorzystanie
żółtek po serniku z poprzedniej notki ;) Przepis na ciasto pochodzi z bloga Every
Cake You Bake. Ja robiłam tartę na bardzo małej blaszce, ma chyba poniżej 18cm średnicy. Spokojnie możecie zużyć całe ciasto na większą blaszkę, np. 24cm. Ale jeżeli wam się nie uda...to w ciągu najbliższych dni pokażę wam, co zrobić z resztą. I w ogóle co zrobić w kruchym
ciastem które zostanie wam po tartach czy ciastach ;)Ale do rzeczy, do tarty! Trzeba łapać znikający sezon
truskawek za szypułki, i dogodzić sobie tą kaloryczną bombą. Zwłaszcza, że po wyjęciu z lodówki jest przepysznie zimna i odświeżająca, a ponoć zapowiadają upały na następne dwa tygodnie ;)Składniki:3
żółtka3/4 szklanki
cukru-pudru + 1,5 łyżkiCiut-ciut
soli2,5 szklanki
mąki (pół krupczatki, pół pszennej)200g
masłaKilkanaście
truskawek1 opakowanie
serka mascarpone 250gKilka łyżek
mlekaKoszt: 10złCzas wykonania: 40minWykonanie:Zimne
masło, prosto z lodówki, kroimy w kosteczkę. Ucieramy je w palcach z
mąką, aż nasze przyszłe ciasto zacznie przypominać mokry piasek. Dodajemy, 3/4 szklanki
cukru-pudru,
sól i
żółtka, zagniatamy elastyczną masę. Jeżeli masa nie chce się kleić, to dodajemy zimną
wodę po łyżeczce. Połową masy wylepiamy małą formę do tarty, lub całością - dużą. Nakłuwamy ciasto widelcem, na całej powierzchni. Wkładamy do piekarnika nagrzanego na 200 stopni. Ja nie obciążam ciasta kulkami ani
fasolą - zwyczajnie jak zacznie się wybrzuszać, to dziabam je widelcem, żeby grzecznie opadło ;)Jak tylko dojrzymy, że ciasto zaczyna się złocić - wyjmujemy je z piekarnika i pozwalamy ostygnąć.Kiedy ciasto się piecze, w małej miseczce ucieramy
mascarpone z kilkoma łyżkami
mleka, tak, żeby był kremowy, i 1,5 łyżki
cukru-pudru.
Truskawki płuczemy na sitku, wycinamy ogonki, układamy na schłodzonej tarcie. Zajadamy się!