Wykonanie
Poszliśmy wczoraj z Bartkiem na umówiony bilans dwulatka (poszliśmy z opóźnieniem dwumiesięcznym, bo Pani doktor stwierdziła, że poczekamy aż skończy się plaga przeziębień), trwał całe 10 minut. Zważyli, zmierzyli, osłuchali i Bąbel poszedł zakładać koszulkę, uznał wizytę za zakończoną, czym rozśmieszył lekarkę :) Ogólnie wszystko jest w porządku, w
normie i odpowiednie do wieku co widnieje we wpisie w książeczce. Szumna nazwa "bilans" powodowała, że oczekiwałam czegoś więcej, no ale cóż. Oczywiście podróż do przychodni nie obyła się bez zabrania najważniejszego przyjaciela jakim jest Miś. Bartek dał mi go do potrzymania jedynie na czas ważenia.Żeby nie było, że tylko
kurczak na przemian z
indykiem króluje na naszym
stole, zakupiłam
steki wołowe. Nadal nie jestem miłośniczką czerwonego
mięsa, ale wyszły fajnie. Michał zadowolony więc warto było.
stek na osobę
pieprz kolorowy młotkowany
sóloliwa
Stek lekko rozgnieść dłonią, krawędzie posmarować
oliwą i "obtoczyć" je w
pieprzu. Pozostawić chwilkę i NIE SOLIĆ. Rozgrzać
oliwę na patelni lub suchą patelnię grillową i położyć
steki. Smażyć około 5 minut z każdej strony, przed podaniem posolić
solą ziołową. Podałam z młodymi pieczonymi ziemniaczkami i
marchewką baby. Czasem miła odmiana.