Wykonanie
Mam jeszcze w zapasie sporo przepisów wypróbowanych przed porodem więc się dzielę jednym z nich! Uwielbiam frytki... mogłabym się nimi opychać non stop. Moja cukrzyca ciążowa pozbawiła mnie jednak tej przyjemności skutecznie - nawet gotowane
ziemniaki wywalały mi
cukier w kosmos więc nie zaryzykowałam ziemniaczanych frytek nawet raz :(Na początku września wpadła mi w oko śliczna
dynia - tak na mnie patrzyła, że nie mogłam się powstrzymać:D
Dynia ma wysoki IG - 75. Nie rozumiałam więc dlaczego jest polecana diabetykom. Okazuje się, że z dwóch powodów: niski ładunek glikemiczny oraz zawartość D-chiro-inozytolu, któremu zawdzięcza dobry wpływ na metabolizm glukozy. Trwają badania dotyczące wpływu spożycia
dynii na regenerację trzustki u osób chorych na cukrzycę. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj .Ale wróćmy do przepisu! Frytki smakują...
dyniowo! Jeśli lubicie
dynię będziecie się zajadać nawet nieprzyprawionymi. Jeśli lubicie średnio
dajcie więcej
soli i przypraw, a będą smakować podobnie do ziemniaczanych. Jeśli dyni nie znosicie darujcie sobie ten przepis:DSkładniki:
dynia (mała, duża, średnia - zależy ile chcecie zrobić frytek:D ja testowałam na 600gram czyli polówce niedużej dyni)
oliwa z oliweksól i suszone
zioła (ja użyłam
oregano)Sposób przygotowania:
Dynię obieramy i kroimy tak jak
ziemniaki na frytki. Piekarnik rozgrzewamy do 200 C. Blachę smarujemy lekko
oliwą, układamy frytki. Pieczemy ok. 10 minut. Posypujemy
ziołami, skrapiamy jeszcze odrobiną
oliwy, mieszamy i pieczemy kolejne 10 minut. Solimy dopiero po upieczeniu bo się
zrobi miękka, a chcemy przecież chrupiącą na zewnątrz i mięciutką w środku - jak prawdziwe frytki:) Smacznego!