Wykonanie
            
Nigdy nie robiłam smoothie, bo uważam to za zwyczajną stratę czasu - jeśli mam ochotę na 
owoce, to je jem, a nie miksuję. Pomysły na 
szpinak tudzież inną 
zieleninę z 
bananem nie przemawiają do mnie całkiem. W zasadzie na ten skusiłam się jedynie dlatego, że w Biedronce zobaczyłam o takie coś:

Nie spisałam niestety gramatury opakowania, ale nie było ono duże, ok. 200 g. Skład podaje, że zawiera ono wyłącznie 
mrożone owoce - 
ananasa i 
banana w zmiennych proporcjach. Odniosłam wrażenie, że, o dziwo, 
ananasa miałam więcej :D Mieszanka 
owoców zawsze się przyda, dokonałam więc zakupu, po czym uznałam, że przetestuję to ustrojstwo. Podali przykładowe przepisy, wykorzystałam więc jeden z nich.Składniki:- 170 ml 
mleka (u mnie bezlaktozowe)- 170 ml 
soku jabłkowego- 2 łyżeczki 
cukru (ja użyłam 
miodu i żałuję)- mieszanka 
owocówJak widać jest to przepis prosty, łatwy i przyjemny - składniki należy wrzucić do pojemniczka i zblendować.

Z podanych proporcji wychodzą dwie szklanki 
dziwnego czegoś, co ma co prawda smak 
owoców, ale jest piekielnie słodkie i w ogóle nie jest gęste. Zastanawiam się, jak by to smakowało z tymi dwoma łyżeczkami 
cukru z przepisu, skoro już łyżeczka 
miodu to za dużo. Robiąc takie smoothie warto o tym pamiętać, choć bez słodzenia i tak może być zbyt słodko, przynajmniej jak na moje standardy ;) Kolor nijaki, smak dobry, ale za słodki ;)

Podsumowując - myślę, że dla fanów 
owocowych koktajli (bo smoothie to to raczej nie było), którzy lubią 
słodycze może być to dobra propozycja, ale pod żadnym pozorem nie dodawajcie 
cukru. 
Miodu też nie. Na drugi dzień smakuje to zdecydowanie lepiej - dobry pomysł na bardzo słodki i zdrowy deser :)Smacznego!