Wykonanie
Często, jeśli chodzi o gotowanie, moje inspiracje płyną ze wspomnień z dzieciństwa. Tak było też wczoraj. Wstałam rano z pewnym obrazem przed oczami. Nie wiem na ile miał on miejsce w moim dzieciństwie a ile od siebie dodała moja wyobraźnia. Stary stół w domu mojej babci w Żelechowie a do jego blatu przytwierdzona metalowa maszynka do mielenia. Ja, mała, może pięcioletnia dziewczynka, razem z babcią
mielę mak na makowiec. Robimy to po raz trzeci, a ja nie bardzo rozumiem dlaczego, bo to bardzo żmudna praca i trochę bez sensu bo mielimy w kółko ten sam
mak, ale babcia
mówi że tak trzeba żeby makowiec był smaczny. Wraz z tym obrazem przypomniał mi się zapach
maku z aromatem
mleka,
miodu i
bakalii. Choć nie mam przepisu na masę
makową to od razu wiedziałam jak ją zrobić.Wiedziałam też, że poranna wizja nie da mi spokoju. Tak więc, w mój standardowy zaganiany poranek, odprowadzanie Martynki do przedszkola, zakupy, zabawy z Karolcią, wpleciona była ta uporczywa myśl o tym co z tą
makową wizją począć. W godzinach południowych w panuje u mnie cisza jak
makiem zasiał:) to czas snu moje
Loli a dla mnie jedyna w ciągu dnia chwila spokoju i relaksu. Dziś przepełniona aromatem masy makowej, która właśnie się produkuje w naszej pukpukowej kuchni.Choć wiem, że można pójść na skróty i kupić gotową puszkę z masą
makową to wystarczył mi jeden rzut oka na skład owej puszki i informacja że masa makowa zawiera o zgrozo 14%
maku i odechciało mi się skutecznie ułatwiania sobie życia. Poza tym wspomnienie mojej babci i tego z jaką cierpliwością i starannością mieliła ten
mak nie pozwoliło mi aż tak zbaczać ze ścieżki tradycji.Masa MakowaIlość masy makowej jaką wykonacie jest zależna od waszych potrzeb musicie tylko zachować proporcje. Ja w przepisie podaje ilości takie z jakich produkowałam swoją masę.
Składniki:
Mak niebieski 400g
Mleko 2% 500ml
Rum biały 1łyżka
Miód pszczeli 2 łyżki Jedną łyżkę dodaję na początku gotowania
maku a drugą po zgaszeniu ognia.
Rodzynki 50gSprawa jest naprawdę prosta i nie trzeba wiele zachodu aby w wypełnić dom aromatem Świąt i przywołać wspomnienia z dzieciństwa. Do garnka wlewamy
mleko, wsypujemy
mak, dodajemy połowę
miodu i
rodzynki. Gotujemy na małym ogniu pod przykryciem przez około pół godziny. Gwarantuję Wam, że poczujecie kojący zmysły, słodki zapach, który przywiedzie na myśl najpiękniejsze wspomnienia z czasów kiedy wierzyliście jeszcze w Świętego Mikołaja. Po około pół godzinie zdejmujemy z ognia i zostawiamy
mak na jakieś cztery do sześciu godzin by zmiękł i wchłonął aromaty.Po tym czasie trzeba
mak odcedzić i tu cenna uwaga wyłóżcie sitko gazą aby
mak nie przeleciał przez oczka sitka. W razie potrzeby możecie
mak odcisnąć tak aby masa nie była zbyt płynna.Przed nami mielenie
maku, część pracy, która spędzała kiedyś sen z powiek wszystkim domownikom. Jeśli chcecie być ortodoksyjnie tradycyjni i macie w domu ręczną maszynkę do mielenia, możecie sprawdzić siłę swoich rąk i mielić
mak co najmniej trzykrotnie aż uzyskacie spójną masę. Ja jednak nie mając czasu użyłam maszynki elektrycznej, choć siłę moich rąk sprawdziła Karolcia, która bardzo ciekawa tego co robię koniecznie musiała siedzieć na ręku aby widzieć co się dzieje.Po kilkukrotnym mieleniu masa makowa jest gotowa. Można do niej dodać posiekane
bakalie przed mieleniem lub po w zależności od tego czy chcecie by w
masie było czuć ich kawałki czy nie.Mam jeszcze jedną dobrą wiadomość. Masę
makową można z powodzeniem zamrozić. Tak więc, może sobie czekać aż będzie potrzebna w zamrażarce a Wy nie będziecie musieli w pośpiechu mielić
maku tuz przed samą Wigilią.Masa makowa niesie za sobą wiele różnych możliwości i myślę, że w każdym domu znajdujetrochę inne zastosowanie. Na naszej Wigilii tradycyjnie jest makowiec i kluski z
makiem, które są moją ulubioną potrawą na świątecznym
stole. W tym roku mam jeszcze pomysł na
drożdżowe makowe bułeczki ale nie wszystko na raz:) Przepis na nie już wkrótce...Ps. Pozostając w świątecznym nastroju polecam Wam lekturę artykułu dotyczącego korzeni naszych bożonarodzeniowych tradycji "Dawne korzenie bożonarodzeniowych zwyczajów"