Wykonanie
Kto nie lubi
kurek, no kto?Jeżeli nawet takowe osoby istnieją, to oświadczam: i bardzo dobrze! Będzie więcej dla mnie :)Pamiętam chodzenie na
grzyby z moim tatą, a w zasadzie nudzenie się po każdych 10 minutach, który upłynęły od znalezienia ostatniego
grzyba. Tak było dopóki tata nie pokazał mi
kurek. Tego, jak rosną w dużych skupiskach ułożone dosyć ciasno obok siebie. Pamiętam, jak wyrastały na każdych leśnych pagórkach. Ich świeży, piękny zapach. To była miłość od pierwszego wejrzenia!W rodzinnym domu
kurki najczęściej jadaliśmy w jajecznicy lub smażone z
cebulą czasem zalewane
śmietaną. Ja najchętniej jadałabym je surowe, ale wiem jakby się to dla mnie skończyło. Dlatego zaciskam zęby, maszeruję do kuchni i zakasam rękawy.Teraz jakoś czasu mało na
kurkowe łowy, ale udało nam się z Sebastianem zakupić pół kilogramowy koszyczek świeżutkich
kurek w drodze powrotnej z Gdańska do domu. Tym razem nie czekaliśmy na " niedzielny dzień jajecznicy " i smakowaliśmy
jajówę z
kurkami w poniedziałek na kolację. Palce lizać!
Składniki na jajecznicę na 2 osób (dosyć głodnych):5 dużych jaj2 garście świeżych
kurek0,5 średniej
cebuli2 łyżki
oliwy lub
masłałyżeczka posiekanego
koperkusól do smaku (ilość wg. uznania)
Cebulę kroimy w
pióra, solimy i dusimy ok. 5min na rozgrzanej
oliwie lub
maśle.
Sól powoduje, że
cebula się nie przypala i szybciej robi miękka.Następnie dorzucamy dokładnie umyte
kurki i dusimy kwadrans.
Kurki zazwyczaj jedynie szoruję, nie obieram. Chyba, że są dość duże i jest to "manualnie" możliwe :)Jak
kurki są dość miękkie dolewamy rozbełtane
jajka i smażymy do ich ścięcia.Na koniec posypujemy świeżym
koperkiem. Jemy od razu- najlepiej prosto z patelni, kiedy druga połówka nie będzie świadkiem wyjadania
kurek!