Wykonanie
Powtarzam się, ale
będę to robić, aż do znudzenia: blog to dla mnie pasja, to dla mnie możliwość zagłębiania się w świat smaków i zapachów, to dla mnie szansa na dzielenie się ze światem miłością do gotowania oraz jedzenia, ale przede wszystkim blog to dla mnie ludzie. Dzisiaj wspólne śniadanie z Karoliną, bo niedawno zdałyśmy sobie sprawę z tego, że to już ponad rok, odkąd się znamy. A zaznaczyć trzeba, że zwykła znajomość to nie jest. To coś więcej, dużo, dużo więcej. Rok - ktoś powie dużo, ktoś powie mało. A dla mnie? Sama nie wiem, mam wrażenie, że znamy się całe życie. Albo nawet jeszcze dłużej. Dłużej, dłużej, dłużej.Ostatnio pokochałam
masło orzechowe i idąc za przysłowiowym "ciosem" - próbuję dalej! Przyszedł czas na
masło migdałowe, które postanowiłyśmy kupić wspólnie z Karoliną. Jeden słoiczek trafił w moje, a drugi w jej ręce. I gdy już obie mamy
masło w swoich kuchniach to czas na próbowanie! Postanowiłyśmy przygotować
kuskus w wersji pieczonej. Obowiązkowo z dodatkiem
masła. Jej wariację na temat tego śniadania zobaczyć możecie tutaj (
borówki, omamo!), a moją poniżej.
Maślana dziewczyna się ze mnie robi!

Przepis (jedna porcja):50g (suchej)
kaszki kuskus150-200ml wrzątkuszczypta
soli100g
sera białego1 (duże)
jajko2 łyżki
masła migdałowegoPiekarnik nagrzać do 180 stopni (opcja grzania: termoobieg).
Kaszkę kuskus wsypać do miseczki, odrobinę posolić, zalać wrzątkiem. Przykryć i odstawić na bok na kilka minut, aż
kaszka wsiąknie
wodę i będzie miękka. W drugiej miseczce rozdrobnić za pomocą widelca
ser biały. Dodać
masło migdałowe, wymieszać.
Białko jajka oddzielić od
żółtka.
Białko - dodać do masy serowej,
żółtko - do
kaszki kuskus. Do kokilki wyłożyć
kaszkę kuskus, a następnie masę
serową. Wstawić do piekarnika. Piec przez 20-30 minut. Podawać.