Wykonanie
Dzisiaj pomogę Wam rozwiązać trudny problem
językowy . Rozchodzi się o
awokado . Dotąd, na tym blogu traktowałam go jak rzeczownik, który nie odmienia się przez przypadki.Po dzisiejszym dniu zaczęłam
mieć wątpliwości. Jak wszyscy pewnie wiedzą, aktualnie taka ze mnie polonistka jak z
jajka kura i nie spuszczam się nad niektórymi problemami (dobrym przykładem może być tutaj interpunkcja, która u mnie leży, kwiczy i błaga o dobicie).Ale, jak już się wybrało studia, to słucha się o różnych pierdołach. Dzisiaj, na zajęciach o pięknie brzmiącej nazwie (kultura
języka polskiego, mianowicie) uświadomiono mi, że powinnam
awokado odmieniać.Dlaczego?Już spieszę z wyjaśnieniem. Polski
język już tak ma, że rzeczowniki odmienia przez przypadki. I mamy różne rodzaje, i liczby, co
daje milion pięćset końcówek, których używamy z gracją, chociaż niezbyt świadomie.I tak, jest sobie w naszej polszczyźnie rodzaj nijaki, oraz superświeże zapożyczenie, a więc TO
awokado. Teoretycznie, jeżeli w zapożyczeniu jest możliwość odmiany, to naszym psim obowiązkiem jest go odmieniać. Tak jak rondo, chomąto i pewnie parę innych, lepszych przykładów. Tylko
mango nie chce mi się do tego wszystkiego dopasować, bo z
mangiem nie brzmi dumnie.Ale, pomimo tego, wzywam: Polacy, do boju! Z
awokadem i
mangiem język ojczysty iść szerzyć!Składniki na 2 porcje:1 dojrzałe
awokado1/2 dojrzałego
mangosok z 1/2
limonki1
szalotka (ewentualnie kawałek zwyczajnej
cebuli)szczypta sproszkowanego
chilliszczypta
soliWersja pierwsza, dla ludzi posiadających mikser, blender, lub inne cholerstwo kuchenne:
awokado i
mango obrać ze skóry, zmiksować wszystkie składniki.Wersja druga, dla ludzi z widelcem, nożem i miską:
awokado i
mango obrać ze skóry, podziabać widelcem, wrzucić do miski.
Cebulę dokładnie posiekać, dodać do sosu i wymieszać. Doprawić resztą składników.