Wykonanie

Było tak: bardzo dawno nie jedliśmy
ogórków konserwowych, bo ja za nimi nie przepadam, więc i rzadko kupuję, chyba że na specjalne zamówienie.I takie zamówienie dostałam od małżonka, któremu przyszedł smak właśnie na
ogórki konserwowe.Kupiłam i w moment po słoiczku, a raczej jego zawartości, nie było śladu. Przy okazji więc następnych zakupów rozglądnęłam się za kolejnym słoiczkiem. Tym razem napatoczył się zestaw
korniszonów z
czosnkiem, więc wzięłam dla odmiany. Po przyjściu do domu zwróciłam uwagę na przepis na sos na etykietce.I tak mi się spodobał, że zaraz zrobiłam:)Składniki:* ok. 200g w
sumie korniszonów i marynowanego
czosnku* 2
jajka ugotowane na twardo* 1/2
cebuli*
sok z cytryny* kilka
anchois* łyżka
kaparów* łyżka
majonezu* łyżka
jogurtu greckiego*
sól,
pieprz kolorowyPrzygotowałam sobie wszystkie składniki i miałam zamiar je wg zaleceń autora przepisu drobno posiekać, ale szybko z tego zrezygnowałam, bo stwierdziłam, że po co mam się męczyć jak
mogę skorzystać z małego pojemnika blendera.Wrzuciłam najpierw
korniszony z
czosnkiem i
cebulą, a
potem osobno
jajka (nie wiem dlaczego od razu nie wrzuciłam wszystkiego) i rozdrobniłam je stopniowo uważając, żeby nie zmiksować na amen.Udało się wyśmienicie, właśnie o taki stan mi chodziło:)

Wymieszałam z
jogurtem i
majonezem, lekko posoliłam (można było sobie całkiem
sól darować, bo dodatki są wystarczająco słone) i dodałam trochę
soku z cytryny, a po wierzchu posypałam
kolorowym pieprzem.Włożyłam na chwilę do lodówki, żeby się przegryzło, a
potem oddałam się uczcie, o jakiej bym nawet nie pomyślała.Ja zjadłam go z
wędliną, ale można zjeść z
pieczywem, warzywami lub nawet sam.
Sosów takich prawie nie jadam, a ten tak mi posmakował, że zjadłam prawie cały sama:)

"Przypadkowe odkrycia zdarzają się tylko umysłom przygotowanym"Blaise Pascal