Wykonanie
Zobaczyłam go w piątek u Dorotki i postanowiłam jak najszybciej przygotować. Okazało się jednak, że do zrobienia kremu potrzebny jak naprawdę dobry malakser. Mój nie do końca poradził sobie z
orzechami i musiałam skończyć miksowanie w młynku. Zresztą niewiele brakowało, a spaliłabym malakser. Dlatego chociaż miałabym ochotę wypróbować wersję z
migdałami, na razie oszczędzę sprzęt. To już moja ostatnia propozycja w ramach Czekoweekendu .

Składniki na około 280 ml kremu:80 g
orzechów laskowych (około 2/3 szklanki)3/4 szklanki
mleka skondensowanego słodzonego90 g
gorzkiej czekolady3 łyżki golden
syrupu,
miodu lub
syropu z agawy (dałam
miód)Wykonanie:
Orzechy laskowe podrumienić (podprażyć) na patelni lub w piekarniku (temperatura 180º), mieszając od czasu do czasu. Obrać z brązowych skórek - najlepiej schodzą po podprażeniu, jeśli zawiniemy je w papierowy ręcznik i potrzemy.
Orzechy ze skórkami nadałyby kremowi gorzkiego smaku. Ostudzić.Ostudzone włożyć do malaksera (foodprocessora). Zmiksować na płynną masę (mniej więcej 8 minut ciągłego miksowania).
Orzechy najpierw będą zmielone jak do wypieków,
potem powstanie z nich
masło, po ostatnich 5 minutach miksowania powstanie z nich w miarę gładki i tłusty płyn.W garnuszku z grubym dnem umieścić
mleko skondensowane, połamaną
gorzką czekoladę,
syrop. Podgrzewać na małej mocy, do rozpuszczenia się
czekolady, mieszając by wszystkie składniki się połączyły. Taką mieszankę, jeszcze ciepłą, wlać do malaksera, do przygotowanej wcześniej masy orzechowej. Zmiksować przez 2 minuty, na gładką masę. Nałożyć do słoiczków, odstawić w temperaturze pokojowej, do stężenia.

/wydrukuj przepis/