Wykonanie
Jestem niepoprawną zbieraczką książek kulinarnych. Mam ich ponad 700 i już czasem brakuje miejsca na nowe pozycje. Ostatnio znów wpadłam w zachwyt. Tym razem to nie zwykła "książka", czy książeczka z przepisami. "Smaki kuchni włoskiej", które wydało Wydawnictwo Jedność to prawdziwa biblia smaku
rodem z Italii.
Czasem przydaje się chwila odwyku od kuchni. Mam wówczas czas na przestudiowanie nowych książek kulinarnych, których stos znów urósł niebezpiecznie. Za chwilę będzie wpis o całym pakiecie książek, nad którymi warto się pochylić, jednak jest jedna, której należy się osobny post.W 2013 roku Wydawnictwo Jedność wydało kolejną ciekawą książkę w swoim portfolio pozycji kulinarnych (
pisałam już o "Smakowitych prezentach" Sigrit Verbert). Tym razem to prawdziwa biblia smaku, almanach
wiedzy o kulturze kulinarnej Włoch - " Smaki kuchni włoskiej. Sztuka kulinarna i najlepsze potrawy " .
Książka została wydana w formacie albumowym - A3 i ma niemal 370 stron. Już sam rozmiar czyni ją pozycją "kanapową", a nie "kuchenno-blatową". Mimo, iż spieszno jest do przeglądania tej niezwykle wysmakowanej lektury, warto przeczytać wstęp, który napisali filozof, profesor antropologii kultury Umberto Galimberti oraz emerytowany profesor Uniwersytetu w Parmie, przewodniczący Włoskiej Akademii Kulinarnej Giovanni Ballarini . Obaj szacowni wykładowcy opowiadają o tożsamości kuchni włoskiej, jej początkach, historii, ewolucji i mitologii, a także o kształtowaniu smaku od najmłodszych lat, początkach cywilizacji i kultury człowieka, a także włoskich mistrzach sztuki kulinarnej, którzy podróżowali po dworach Europy XVI wieku przekazując tajniki sztuki kulinarnej.
Ten piękny album wypełniają nie tylko zjawiskowe fotografie, opowieści o podstawach kuchni włoskiej - produktach, odmianach i gatunkach
owoców, warzyw,
makaronów,
ryżu . O ile zawsze poszukiwałam w książkach kulinarnych informacji o szczegółowym rozbiorze
mięs, tak dopiero w tym albumie znalazłam bardzo szczegółowy podział m.in.
wołowiny (łącznie z informacjami o policzku, kości szpikowej, czy śledzionie). I nie mówię tu tylko o rysunku krowy z zaznaczonymi częściami, ale szczegółowych fotografiach każdej części tuszy i wskazówkach dotyczących jego przeznaczenia.W książce jest mnóstwo opowieści, anegdot, ciekawostek, które tak plastycznie opowiadają o smaku Italii, że masz ochotę natychmiast zakręcić włoski
makaron, ciasto, czy garniec
mięsa.Każdemu warzywu, owocowi, jego odmianom, gatunkom i rejonom występowania poświęcono mnóstwo uwagi. Wyobrażacie sobie żyć w
kraju, w którym występuje niema 40 odmian ryżu? Nie wspomnę oczywiście o makaronach, kilkunastu odmian
cytryn, cudownych wędlinach, czy doskonałych serach. W albumie w osobnych rozdziałach omówiono:
makaron,
ryż i produkty zbożowe,
ryby i owoce morza,
mięso,
pieczywo, pizza i focaccia,
sery,
wędliny, warzywa,
owoce,
przyprawy i dodatki, ciasta i
ciasteczka,
lody,
czekolada,
kawę i
wino.To biblia, encyklopedia, almanach kuchni włoskiej. Zawsze gdy znajdziesz jakiś przepis z włoskiej kuchni ze składnikiem, którego nie znasz, znajdziesz jego zdjęcie, opis i historię właśnie w "Smakach kuchni włoskiej" . Album wciąga, dobrze, jeśli leży gdzieś na podorędziu, by móc do niego często zaglądać. Przede mną jeszcze wiele tygodni lektury!
Zwróciłam uwagę na dwie rzeczy, których mi brakuje - w przypadku wielu warzyw,
owoców, części
mięsa, przypraw, a nawet
sosów, czy
owoców morza nie podano oryginalnych włoskich nazw, których poznanie pozwala na łatwiejsze poruszanie się np. na włoskich wakacjach - czy to w sklepie, czy w restauracji. Taki dodatek oczywiście ułatwiłby też wyszukiwanie przepisów w
sieci na dania z konkretnymi włoskimi składnikami. Jeśli będzie kiedyś ukazywało się wznowienie, warto o takim uzupełnieniu pomyśleć.Druga sprawa to przepisy. W albumie jest niewiele przepisów, czy konkretnych receptur, choć wszystkie są podane w prosty i przejrzysty sposób. Gdyby przepisów było więcej, album prawdopodobnie musiałby być czterokrotnie grubszy. Cóż z tego, jeśli lektura pozostawia ogromny niedosyt i chęć niemal natychmiastowego poszukiwania nowych składników, a zaraz
potem gotowania i pieczenia po włosku?To ja mam teraz takie marzenie, żeby wydawnictwo Jedność wydało jako uzupełnienie do tego wspaniałego albumu książkę "cegłę", którą w 2009 roku wydała Włoska Akademia Kulinarna (jej przewodniczącym jest prof Ballarini) - niemal 1000 stronicową pozycję z dwoma tysiącami przepisów regionalnej kuchni włoskiej "La Cucina: The Regional Cooking of Italy" . Szanowni Wydawcy z Jedności, co Państwo na to?"Smaki włoskiej kuchni. Sztuka kulinarna i najlepsze potrawy " kosztuje ok 190zł i wbrew pozorom, nie jest to wygórowana cena. Książka jest rewelacyjnym pomysłem na prezent. Teraz już wiecie, o co warto napisać do "zajączka" Mikołaja albo urodzinowo-imieninowego darczyńcy.