Wykonanie
Jak wspaniale jest
mieć wolny dzień niemal w środku tygodnia. Gdy wszyscy po śpiąco-męczącym poniedziałku zwlekają się z łóżek z niechętną myślą, że to dopiero wtorek, ja
mogę poczuć prawdziwy luksus i pospać do ósmej. Później Ptysia wskakuje mi na brzuch i zapalczywie liże po nosie informując, że C. już wstał i z pewnością spragniony jest mojego towarzystwa. Uśmiecham się więc do zamglonego świata i idę szykować śniadanie, podczas gdy C. walczy z nieposłusznym żelazkiem i niewspółpracującym stołem, wyrażając po raz pierwszy, odkąd go znam, chęć posiadania deski do prasowania (moja Babcia ma prawie osiemdziesiąt lat i odkąd pamiętam, prasowała na
stole; nie
róbcie mi więc wyrzutów).Po śniadaniu pełnym zieleni i i
planów na najbliższe dni, idziemy na spacer. Brr! Znów temperatura spadła poniżej
zera. Aż się wierzyć nie chce, że to już marzec!Ptysia jednak podskakuje, biega i wącha wszystko wokół z zapałem szczeniaka, C. jedzie do pracy (wyjątkowo ważny dzień przed nim, skoro nawet koszulę wyprasował), a my wracamy do domu; do gorącej
herbaty i cudownie rozpoczętego, wolnego dnia.
Plany na dziś mam niezwykle ambitne: wyszorować łazienkę, poczytać książkę, wypić całe litry
herbaty i poświęcić trochę więcej czasu na blogowanie, które ostatnio zaniedbałam.Niech żyją wolne wtorki! Jeśli takich nie macie, nawet nie wiecie, co tracicie...Dzisiaj mam dla Was pierwszy wielkanocny przepis w tym roku. Święta wypadają tym razem wyjątkowo wcześnie,
pora więc zabrać się za planowanie menu. Ja nie muszę się starać; wielkanocny weekend
spędzę w pracy, więc później na świętowanie sił wiele miała nie
będę... Ale mam już wielką ochotę na babki, mazurki i serniki; podzielę się więc kilkoma przepisami.Na początek babka - królowa wielkanocnego stołu. A ta jest zupełnie wyjątkowa!Inspiracją był dla mnie przepis Edyty na babkę na
piwie cytrynowym. Nie miałam takiego, za to z kąta zerkał na mnie cydr bzowo-
jagodowy. Zaopatrzyłam się więc w
borówki, i dorzuciłam je do mojej babeczki. Dzięki temu wyszła cudownie soczysta. Wierzch to klasyczny
lukier cytrynowy, za to dekoracja jest naprawdę niezwykła: latem nazbierałam kwiatów czarnego bzu, i część z nich ususzyłam
między kartkami książek; tak, jak w starych dobrych czasach suszyło się kwiatki czy chwasty do zielnika. Proste, a jednocześnie bardzo efektowne. Do tego liofilizowane
jagody, które podkręcają
owocowy smak.Babka jest delikatna, mięciutka i wilgotna, naprawdę pyszna. Gwarantuję, że
zrobi odpowiednie wrażenie.Jeśli nie macie suszonych kwiatów bzu, udekorujcie ją cukrowymi jajeczkami - będzie jeszcze bardziej świątecznie!Babka
jagodowo-bzowa na cydrze
Składniki:(na 2 , 5 l formę do babki z kominem)4
jajka200 g
cukru510 g
mąki pszennej2 łyżeczki
proszku do pieczenia150 ml
oleju250 ml cydru bzowo-
jagodowego175 g
borówek amerykańskich
lukier:150 g
cukru pudru3 łyżki
soku z cytrynydodatkowo:1 łyżka liofilizowanych
jagód1 łyżka suszonych kwiatów czarnego bzu
Jajka utrzeć z
cukrem na puszystą, jasną masę. Powoli wlewać
olej, cały czas miksując.1 łyżkę
mąki wymieszać z
jagodami. Pozostałą przesiać, wymieszać z proszkiem. Partiami, na zmianę z cydrem, dodawać do masy jajecznej. Na końcu dodać obtoczone w
mącę jagody, delikatnie wymieszać łyżką.Masę przelać do formy wysmarowanej
masłem.Piec w 180 st. C. przez 60-70 minut, do suchego patyczka.Przestudzić w formie 15-20 minut, wyłożyć na talerz. Zostawić do całkowitego ostudzenia.
Cukier puder przesiać, utrzeć z
sokiem z cytryny na gładki
lukier. Polać babkę. Wierzch udekorować liofilizowanymi
jagodami i suszonymi kwiatami czarnego bzu.Smacznego!
Po głowie chodzi mi zielony mazurek. Co Wy na to...?