Wykonanie

Na pierwszym planie koźlarz, tudzież krawiec, tudzież czerwony łepek... Był piękny, ale tylko surowy. Piękne, pyszne i prawdziwe były
prawdziwki, które nawet po upieczeniu nie straciły swojej królewskiej dostojności.Przepis był inspirowany końcem wakacji, który nadszedł nieubłaganie. Kolorami, na zdjęciu, żegnam przepiękne,
słoneczne lato i zapowiadam, piękną złotą jesień. I choć wróżka ze mnie żadna, to czuję w starych kościach, że będzie równie "żółto", nie tylko od słońca...Składniki na 4 dorosłe osoby:15 rurek
makaronu pennoni1 kg świeżych
grzybów, użyłam 500 g
borowików i 500 g podgrzybków1/2
kabaczka12 listków
szałwiioliwa z oliwek, do polania
kabaczka i
grzybówłyżka
masła1
młody seler, pokrojony w cieniutkie słupki1
cebula cukrowa, pokrojona w cieniutkie piórka2 zmiażdżone ząbki
czosnkuodrobina skórki startej z
cytrynykawałek
ostrej paprykilyżka
sera grana padano lub innego twardego1/3 pęczka
natki pietruszki400 g
śmietany kremówki100 ml
półwytrawnego wina, użyłam Rieslinga
sólświeżo mielony
pieprz
Wydrążony, z pestek i miękkiego środka,
kabaczek, polany
oliwą i posypany
solą, piekłam 20 minut w 200 stopniach. W osobnych miskach wymieszałam
grzyby, polane
oliwą i posypane
morską solą. Piekłam, też osobno, na papierze do pieczenia przez 20 minut w 200 stopniach. Wystudzone
prawdziwki, pokroiłam na mniejsze kawałki. W czasie pieczenia warzyw, przygotowałam sos. Na
maśle podsmażyłam
czosnek, 30 sekund, dodałam
seler, po 5 minutach
cebulę, skórkę, paseczki
papryki chili i dusiłam, podlewając na zmianę
winem i
śmietaną, kiedy przywierały do dna. Doprawiłam
solą, wlałam resztę
śmietany i dusiłam jeszcze 15 minut. Przed dodaniem
makaronu, dołożyłam do sosu pokrojone
prawdziwki, całe podgrzybki, pokrojony, w grubą kostkę,
kabaczek i posiekaną
natkę. Kiedy wszystkie składniki się połączyły, dodałam, bezpośrednio z garnka,
makaron, który gotowałam około 12 minut. Zachowałam odrobinę
wody, gdyby sos był za gęsty lub gdyby ktoś nie dał rady swojej porcji. Wtedy pozostają trzy opcje na odgrzanie: w
winie, w
śmietanie albo w wodzie z
makaronu...