Wykonanie
Dania tradycyjnej kuchni szwajcarskiej nie należą niestety do zbytnio dietetycznych ;) Ale nie można się temu dziwić : rolniczo-pasterski tryb życia przez długie lata dyktował taki a nie inny sposób odżywiania się. Siłą rzeczy wykorzystywano naturalne dary natury :
mleko,
sery,
mięso hodowanych zwierząt, łowione w rzekach i jeziorach
ryby, sezonowe uprawiane
warzywa i owoce. Przygotowywane potrawy miały zapewnić pracującym na roli siłę i energię na cały dzień, musiały więc zawierać odpowiednią dawkę kalorii ;)Dlatego też te tradycyjne dania najczęściej przygotowuję jesienią i zimą; są treściwe i mile rozgrzewające i to właśnie wtedy najlepiej mi / nam smakują ;) Przede wszystkim oczywiście raclette i fondue, których jakość całkowicie zależy od dobrego (najlepszego!) jakściowo
sera. Bardzo cenię sobie znającą się na rzeczy obsługę sklepów z
serami, gdyż to oni właśnie najlepiej pomogą dobrać odpowiedni do każdego dania produkt.Oprócz tego, znanym i lubianym daniem jest oczywiście rösti . Niektórzy twierdzą, że powinno ono być przygotowane tylko i wyłącznie z surowych
ziemniaków, inni – że z gotowanych, jeszcze inni przygotowują je pół na pół ;) A każda pani domu ma chyba swój sekret i ulubione dodatki ;)Wiele jest dań z
ziemniakami w roli głównej; w Gryzonii np.
jada się maluns – są to ugotowane, starte
ziemniaki wymieszane z
mąką (jak kruszonka) a następnie smażone w
maśle.Sporo jest też dań, gdzie
ziemniaki łączone są z innymi warzywami, często z
porami. W kantonie Vaud np. bardzo słynny jest papet vaudois (
por,
ziemniaki,
białe wino,
śmietana i do tego specjalna, tradycyjna
kiełbasa). Z
porem przygotowuje się wszelakie tarty, warzywne ‘kotleciki’ i zupy. Zupy te często są zakrapiane
winem, ale to pewnie dlatego, że zimą miały one funkcje rozgrzewające ;) Po długim dniu w górach, na śniegu, nie ma przecież nic lepszego niż dobra, rozgrzewająca zupa :)W ‘mastach’ jadało się więcej potraw
mięsnych; w rzekach i jeziorach łowiło się (i nadal łowi) przede wszystkim okonie,
pstrągi, sielawę i palię alpejską (po raz pierwszy zobaczyłam dziś tę nazwę po polsku…).Wertując moje książki ze szwajcarskimi przysmakami ;) zastanawiałam się, co Wam pokazać, co może Was zainteresować. Mój wybór padł na przepis, który sam w sobie nie jest może ani zbytnio oryginalny, ani wykwintny. Jest to tradycyjne ‘górskie’ danie z regionu Wallis o nader frapującącej nazwie : ‘cholera’ :)) Co ciekawsze, nikt do tej
pory nie umiał wyjaśnić mi genezy tej nazwy; i choć dyskutując o niej w pracy mieliśmy kilka ciekawych teorii, to nie sądzę, że któraś z nich jest w 100% prawdziwa ;) Nie mniej jednak trzeba przyznać jedno – ta szwajcarska cholera jest naprawdę smaczna! Choć o jej smaku i charakterze zadecyduje użyty do jej przygotowania
ser. Najlepiej, by był to
ser typu raclette i najlepiej, by był to oryginalny
ser z Wallis ;) Ja użyłam
sera ‘bagnes’, domyślam się jednak, że poza granicami Szwajcarii trzeba będzie użyć jakiegoś erzatzu ;)
‘Cholera’ na formę o średnicy 28 cmCiasto :250 g
mąki½ łyżeczki
soli125 g zimnego
masła w kawałkachkilka łyżek bardzo zimnej
wody (ok. 3-4)(jeśli chcemy tartę ‘przykryć’ – przygotować podwójną ilość ciasta)
Mąkę wymieszać z
solą, dodać
masło i szybko wyrobić aż utworzą się ‘okruszki’, wtedy dodać tyle
wody, by ciasto się połączyło w jednolitą masę (wyrabiać jak najkrócej). Zostawić je w chłodnym miejscu na minimum 30 minut.(ciasto możemy przygotować nawet 2-3 dni wcześniej; możemy też je zamrozić i przechowywać do kilku miesięcy)
Farsz :400 g ugotowanych wcześniej
ziemniaków(u mnie w mundurkach)400 g
pora300 g
jabłek200 g startego, dobrze topiącego się
sera (typu raclette)2 łyżki
oliwy z oliweksól,
pieprzPor umyć, osuszyć, przekroić na długość, drobno poszatkować i lekko poddusić na
oliwie; następnie dodać obrane i drobno pokrojone
ziemniaki oraz
jabłka i dusić ok. 15 minut, mieszając co kilka minut. Posolić i doprawić
pieprzem, przestudzić (jeśli
jabłka puściły dużo soku – odcisnąć).Ciasto rozwałkować i wyłożyć nim formę, ponakłuwać widelcem.Do przestudzonego farszu dodać
starty ser, wymieszać i nałożyć na ciasto. Możemy tartę przykryć płatem ciasta czy udekorować jego kawałkami (przed pieczeniem posmarować roztrzepanym
jajkiem), możemy też ‘przykryć’ ją plasterkami
ziemniaków i
jabłek.Piec ok. 40 minut w 200°.Smacznego!Bon appétit! Guten Apetit! En Guete!
Buon appetito! Bun Appetit! :)
* * *(pierwsze zdjęcie pochodzi z tej strony)