ßßß Cookit - przepis na Pielmieni - rosyjskie pierogi

Pielmieni - rosyjskie pierogi

nazwa

Wykonanie

Jakiś czas temu byliśmy z Madzią w restauracji Lwowianka na warszawskiej Starówce. Właściwie restauracja to zbyt wielkie słowo. W środku baaaardzo średnio. Ot taki typowy barek. Lodówka z napojami, cztery małe stoliki, jeden większy, taka tam cepelia. Za ladą dwie panie mówiące ze wschodnim akcentem. Karta też nie zachwyca: ze trzy zupy, ze trzy desery, ze trzy kanapki i pierogi. Znaczy się pielmieni, rosyjskie pierogi.
Na początek zamówiłem ukraińskie piwo. Od razu do piwa dostałem paluszki, a chwilę później dwa kawałki ciemnego chleba i grubo krojony ząbek czosnku. I jakiś sos do maczania chleba chyba. Chleb z czosnkiem był tak pyszny, że od razu pochłonąłem. Dostałem więc kolejne dwa kawałki chleba. Wszystko w cenie jednego piwa.
Jak popiłem to bym coś zjadł. A że zupy nigdy nie odmawiam (tak samo jak pacierza) to połakomiłem się na zupę dnia czyli barszcz ukraiński. Mniej bogaty niż ten, który znam, który robi się w Polsce. Ale niesamowicie esencjonalny, pyszny. A zaraz za barszczem poszła kanapka z łososiem. Chleb ponoć domowego wypieku, kawał łososia niemalże grubości dłoni. Doskonała kanapka.
Madzia natomiast zamówiła pielmieni. Podane w fajnym kamionkowym naczyniu, z odrobiną kwaśnej śmietany i koperku. Spróbowałem i aż mi kapcie spadły! Ciasto idealnie zrobione, mięso doprawione w punkt. Wow!
A na koniec jeszcze deser. Ja zamówiłem ciasto z bezą, posypane granatem (była też wersja z kiwi). Bałem się. Beza jest słodka, a to zdecydowanie nie mój smak. I co? Otóż wcale nie była słodka, była idealna! Ciasto w sam raz na zakończenie idealnego obiadu, tak żeby nie popsuć sobie smaku kilogramem cukru, który jakiś osioł dodał do ciasta. Nie pamiętam już co Madzia zamówiła. To znaczy pamiętam, ale nie pamiętam jak się nazywało :) Takie ciasto, co jak się je przekroi to ze środka wszystko wypływa. Też było pyszne.
I tak oto dwie młódki ze wschodu zrobiły nam dobrze :)
Przy sąsiednim stoliku siedziała jakaś anglojęzyczna para. Byli tak zachwyceni herbatą (mieszanka ponoć robiona na zamówienie), że kupili sporą torbę na wynos.
Ale właściwie po co ten przydługi wstęp? Bo właściwie chciałem tylko napisać, że te pielmieni były tak dobre, że postanowiliśmy zrobić własne. Któregoś dnia wróciłem z pracy i już czekały na stole. Madzia zrobiła. Okazały się równie dobre jak te z Lwowianki.
Potrzebujemy:
Na ciasto:
1,5 szklanki mąki
1 jajko
ok. 1/4 szklanki wody
sól
Na farsz:
0,5 kg mięsa wołowo- wieprzowego
2 średnie cebule
1 jajko
sól, pieprz do smaku
Jeżeli kupujemy mięso już zmielone to cebulę ścieramy na tarce do warzyw, a jeżeli mięso mielimy samodzielnie to cebulę przepuszczamy przez maszynkę razem z mięsem. Następnie dodajemy jajko, poprawiamy solą i pieprzem i porządnie wyrabiamy masę.
Mąkę przesiewamy, dodajemy jajko i około 1/4 szklanki wody. Solimy i dobrze wyrabiamy, aż ciasto będzie sprężyste. Ciasto cienko rozwałkowujemy i wykrawamy małe krążki. Nakładamy małe kulki nadzienia i formujemy i zalewając brzegi formujemy maleńkie pierożki. Gotujemy je przez 10 minut wrzucając do wrzącej i osolonej wody. Podajemy ze śmietana i posiekanym koperkiem.
Chociaż nie jesteśmy pewni czy nasze pielmieni miały właściwy kształt, bo chyba różnią się nieco od naszych polskich pierogów. Ale to nadrobimy następną razą, ważne, że smak był taki jak trzeba :)
Smacznego!
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać nasze przepisy prosto na swój e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
Źródło:http://www.chleby.info/2015/06/pielmieni-rosyjskie-pierogi.html