Wykonanie
W ramach poprawiania zdrowotności mojej Rodzinki i przemycania witamin, postanowiłam do placuszków naleśnikowych dodać nieco
młodych górnych listków pokrzyw. A ponieważ byłam ostatnio na konferencji blogerów kulinarnych w Warszawie, gdzie firma Kamis jako sponsor obdarowała nas
przyprawami, wykorzystałam niektóre, żeby podnieść smak placuszków.Moje dzieci uwielbiają wszelkiego rodzaju naleśniki i placuszki. Ja wolę smażyć te ostatnie, bo są mniej kłopotliwe. Placuszki wytrawne na zielono już robiłam, z dodatkiem
szpinaku. Te są z podobnego przepisu,
szpinak zastąpiłam pokrzywą, dodałam garść świeżych listków
mięty a z przypraw wykorzystałam
gałkę muszkatołową oraz
pieprz młotkowany z
kolendrą, bo wydawało mi się, że będzie
smakowo pasował – i nie pomyliłam się. Wyszły niezwykle aromatyczne i harmonijne w smaku.ok. 2 szklanek górnych liści pokrzywłyżka listków świeżej
mięty3 łyżki
masła2
jajka1, 5 szklanki
mąki1/2 szklanki
wody gazowanejpłaska łyżeczka
proszku do pieczeniasól,
pieprz ziołowygałka muszkatołowa ( spora szczypta)1/2 łyżeczki
pieprzu młotkowanego z
kolendrąNajpierw odpowiednio się ubrałam i poszłam w kąt ogrodu po pokrzywy. Wyrywałam je w całości, bo resztę suszyłam na
herbatkę ( napiszę o tym innym razem). Do placuszków wykorzystałam czubki pokrzyw i po dwa górne listki.Wypłukałam je w kilku wodach, sparzyłam i zmiksowałam razem z
miętą. Następnie wbiłam
jajka i mieszając widelcem dodałam kolejno stopione i ostudzone
masło,
mąkę z proszkiem i
wodę gazowaną. Przyprawiłam do smaku
solą,
pieprzem ziołowym, szczyptą
gałki muszkatołowej i hojnie sypnęłam
pieprzu młotkowanego z
kolendrą.Na rozgrzaną patelnię z niewielką ilością
oleju kładłam łyżką owalne placuszki, przykryłam pokrywką, gdy się ścięły u góry i zrumieniły nieco od
spodu, przewracałam i dosmażałam bez przykrycia. Odsączałam z tłuszczu na papierowych ręcznikach.Wyszły przepyszne, pokrzywa nadała warzywny smak,
mięta orzeźwiający a
przyprawy dopełniły smaku. Takich pysznych placuszków jeszcze nie
jadłam. Świetnie pasował do nich dip
czosnkowy na bazie
jogurtu, ale i same znakomicie smakowały.Jak już wspomniałam, czasami muszę przemycać Rodzince witaminy i mikroelementy, nie zdradziłam więc od razu składu- myśleli, że zielony kolor jest do
szpinaku. Jak zjedli i pochwalili, powiedziałam o dodatkach i mimo zaskoczenia nie protestowali.Placuszki wysyłam na konkurs Kamisa -„Przypraw swój blog”Smacznego !