Wykonanie

Przestałam się bać sufletów. Tylko w kulinarnych show muszą wygladać jak bomby atomowe i nie wolno im opaść nawet milimetr. Co za bzdura! Niech sobie opada, przecież za chwilę i tak wbijemy w niego sztućce i zniknie w czeluściach naszej rozdrażnionej zapachem otchłani brzusznej. Słodki czy wytrawny powinien osiagnąć pewien pułap i rzeczywiście sa sposoby, żeby na nim pozostał. Jednak bez szczerych informacji jaki to był piękny w piekarniku, nikt nie domyśli się, że krater nie jest zamierzonym efektem kucharza. Tym bardziej jeśli włożymy do niego aromatyczną, wytrawną
galaretkę z ulubionych
owoców. Mój mały smakosz sam zjadł całą porcję przeznaczoną dla dwóch dorosłych osób, na dwa
razy ;)Składniki na 2 suflety (naczynia do zapiekania o średnicy 10 cm i wys 5 cm):2
żółtka2
białkaszczypta
soli20 g
sera cheddar, drobno starty60 g
sera manchego, drobno starty1 czubata łyżka
masła1 czubata łyżka
mąki pszennejokoło 160 ml zimnego
mleka (do uzyskania konsystencji gęstej
śmietany)szczypta
gałki muszkatołowej1 łyżka
bułki tartejmasło do wysmarowania foremek
Masło rozpuścić na patelni, dodać
mąkę i dokładnie rozprowadzić. Stopniowo wlewać
mleko, aż uzyskamy strukturę sosu. Lekko przestudzić.
Żołtka rozetrzeć z
serami, gałką i świeżo mielonym
pieprzem (można jeszcze ciut posolić; ja zrezygnowałam, bo miałam słony
ser).
Białka ubijamy ze szczyptą
solia na puszystą masę (nie powinny być sztywne). Mieszamy mase
serową z jeszcze ciepłym beszamelem,
bułką tartą, a na końcu delikatnie dodajemy
białka. Naczynka do zapiekania smarujemy zimnym
masłem od dołu do góry (Moran twierdzi, że równo wyrasta; potwierdzam, ale dodam, że nierówno opada). Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Pieczemy suflety około 25 minut (zależy od piekarnika; powinny
mieć złocisty wierzch). Wyjmujemy i lekko studzimy. Podajemy lekko ciepły z wytrawną
galaretką porzeczkową,
winogronową lub
malinową.




