Wykonanie
Pyszne i chrupiące* cieniutkie
migdałowe ciasteczka!Ich
pomarańczowy aromat wprost zniewala!Nic dodać, nic ująć… ;)Na podstawie tego przepisu.Gorąco polecam :)Uwaga:)*
Ciasteczka piekłam już dwa
razy. Za pierwszym razem używałam
cukru brzozowego, a za drugim zwykłego
białego cukru pudru. Florentynki zaraz po upieczeniu, aż do czasu kiedy zupełnie wystygną i wyschną są „miękkawo-gumowate”.Przyznaję, że wersja ze zwykłym
białym cukrem pudrem szybciej robiła się chrupiąca i była mniej „twarda”. Słowem – lepsza. Skoro zatem mamy „grzeszyć” to róbmy to ze smakiem :)„Czekoholicy” mogą dodatkowo udekorować
ciasteczka roztopioną
gorzką czekoladą ;)
Składniki: (na około 16 Florentynek, o średnicy 6 cm)140 g
migdałów w płatkach1
białko z dużego
jaja40 g
cukru pudruskórka otarta z połowy
pomarańczydodatkowo:papier do pieczeniaodrobina
oliwy do posmarowania papieru
Wykonanie:Piekarnik rozgrzać do 150 stopni.
Białko wymieszać z
cukrem pudrem i tartą
skórką pomarańczową, a następnie z
płatkami migdałowymi.Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i lekko go nasmarować
oliwą. Na papier nakładać po 1 łyżce masy migdałowej, a następnie pomagając sobie widelcem ugniatać i formować okrągłe „placuszki”.**Uwaga: Formowanie Florentynek jest chyba najtrudniejszą częścią procesu przygotowania. Wymaga trochę cierpliwości i dokładności. Trzeba się starać aby „placuszki” były maksymalnie płaskie i bez „szpar” :)Na środkowym zdjęciu poniżej widać dopiero co nałożoną masę
migdałową oraz uformowane już
ciasteczka.
Piec 10-20 minut, do czasu aż Florentynki będą ciemno
miodowe na brzegach i jasno
miodowe na środku. (Uwaga:
Ciasteczka trzeba bardzo uważnie obserwować w czasie pieczenia! Czas pieczenia zależy od grubości/wielkości
ciasteczek oraz stopnia nagrzania piekarnika. Nie można dopuścić do tego aby
ciasteczka się przepiekły, bo będą gorzkawe, ani żeby były niedopieczone, bo wtedy nie będą chrupiące.)Po wyjęciu z piekarnika POZOSTAWIĆ DO CAŁKOWITEGO WYSTYGNIĘCIA!
Ciasteczka nabierają „chrupkości” dopiero gdy są całkowicie wystudzone i „wyschnięte”.Smacznego :)