ßßß
Pisałam kiedyś o tym, że mając do czynienia z kuchnią włoską z przyjemnością zapominam o mięsie. Takie cannelloni to dla mnie pełny, prawdziwy, sycący obiad. Bez zająknięcia pochłaniają go też mąż i dzieci, a należą do ludzi, którzy szpinaku w czystej formie nie tkną.Ricottę można - i do tego namawiam - zastąpić białym serem, rozdrobnionym z kilkoma łyżkami śmietanki. Jakkolwiek to brzmi, kocham polski nabiał, i do niego namawiam; ale czuję, że mozzarellę i parmezan trudno podmienić.W oryginale Jamie Oliver zamiast beszamelu używa crème fraîche; u nas nie jest to takie łatwe. Dostępna kwaśna śmietana najpewniej się zetnie, słodka jest zbyt rzadka, a 36%-owa wydaje mi się zbyt tłusta.Pozostaje samemu przygotować crème fraîche (Julia Child w którymś z odcinków zdradzała jak to zrobić; może uda mi się to dla Was odnaleźć) lub skorzystać z przepisu na sos beszamelowy .Połączenie szpinaku z kremowym serem, beszamelem, sosem pomidorowym i przypieczoną mozzarellą jest nieprawdopodobne, uwielbiam tę zapiekankę .Przepis Jamie'go Oliver'a z książki "Moje obiady", minimalnie zmodyfikowany.Składniki (na 3-4 porcje):szpinak:1-2 łyżki masła1 mały ząbek czosnku posiekany na cienkie plasterki6 pełnych garści dobrze opłukanego grubo posiekanego szpinaku (najlepiej młodego, starszy powinien być pozbawiony łodyg) - lub garść szpinaku mrożonegoszczypta świeżo startej gałki muszkatołowejsos pomidorowy:1-2 łyżki oliwy z oliwek1 mały ząbek czosnku posiekany na cienkie plasterki1 400-gramowa puszka pomidorówmała garść listków bazyliiser:300g ricotty lub białego sera rozgniecionego z kilkoma łyżkami słodkiej śmietanki1 garść drobno startego parmezanusos biały:porcja sosu beszamelowego (przygotowanego według podlinkowanego przepisu, w tych samych proporcjach; można pominąć gałkę muszkatołową, bo została już dodana do szpinaku)12 rurek cannelloni2 garście drobno startego parmezanu125g mozzarellisól, świeżo zmielony czarny pieprzPatelnię lub metalowe naczynie do zapiekania (w tym przypadku idealnie sprawdza się moja duża patelnia o grubym dnie, z metalową rączką, której mogę używać na płycie kuchennej i w piekarniku) postawić na średnim ogniu. Dodać masło i drobno posiekany czosnek; oprószyć szczyptą soli. Gdy się zeszkli (nie zrumieni!) dodawać partiami szpinak, mieszać, podsmażać.Gdy szpinak wyraźnie zmniejszy swoją objętość, a nadmiar płynów odparuje, oprószyć go gałką muszkatołową, solą i pieprzem do smaku. Przełożyć na płaski talerz, aby odparował i ostygł.Patelnię znów ustawić na średnim ogniu, wlać oliwę, dorzucić plasterki czosnku, dodać pomidory. Puszkę przepłukać odrobiną wody, wlać na patelnię. Zostawić ją na wolnym ogniu bez przykrycia. Gdy sos odparuje i będzie gęsty i esencjonalny (zajmie to kilkanaście minut), doprawić go do smaku solą i pieprzem oraz dorzucić bazylię (posiekaną w ostatniej chwili przed wrzuceniem do pomidorowego sosu).W tym czasie rozdrobnić ricottę lub ser ze śmietanką, połączyć z wystudzonym, posiekanym szpinakiem i startym parmezanem. Doprawić uważnie solą i pieprzem do smaku; nadzienie powinno być pikantne i intensywne.Rurki nadziać farszem szpinakowo-serowym - ja robię to zawsze za pomocą małej łyżeczki. Aby mieć pewność, że wszystkie rurki będą równomiernie nafaszerowane, napełniam je zawsze stopniowo: najpierw wszystkie do połowy, potem po równo pozostałym farszem - tak jest łatwiej ocenić proporcje.Nie ma problemu, jeżeli farszu jest troszkę za mało - rurki i tak nieco zmienią kształt i pojemność, wszystko wyrówna się podczas zapiekania. Nadmiar farszu w ogóle nie stanowi problemu :) Zjada się go bowiem z przyjemnością; można go przeznaczyć na małe zapiekanki na grzankach.Piekarnik ustawić na 180 stopni.Sos pomidorowy przełożyć do naczynia do zapiekania bądź pozostawić w patelni, jeżeli jest piekarnikoodporna. Na sosie pomidorowym ułożyć nadziane rurki makaronu cannelloni. Makaron pokryć dokładnie sosem beszamelowym, równomiernie go rozsmarowując. Biały sos oprószyć parmezanem, na wierzchu ułożyć niewielkie kawałki porozrywanej mozzarelli.Wstawić do nagrzanego piekarnika, zapiekać do odpowiedniego stopnia zarumienienia.