Wykonanie
mój bohaterski, wysłużony Nikon. Odmówił współpracy i klapa…Klapa podwójna, bo majówkowy grill wbrew pogodzie się odbył z powodzeniem. Wiadomo – jak towarzystwo super – żadna pogoda nie strasznaCudownie było się spotkać z niektórymi po latach!A kulinarnie przygotowałam:– szaszłyki:
krewetki w marynacie z
mleka kokosowego,
kolendry (moje ostatnie odkrycie),
dymki,
limonki – ostatecznie upieczone w piekarniku–
wieprzowina udająca
jagnięcinę 😉 w marynacie ostrej z m. in.
curry,
imbirem– hamburgery z moimi bułeczkami plus kotlet ze świeżo zmielonej
wołowiny z
przyprawami– szybkie ciasto
owocowe – moje super odkrycieniestety na blogu ich nie będzie – bo na jakiś czas – dopóki nie kupię aparatu – nie mam możliwości zamieszczania wpisów