Wykonanie
To był
rześki poranek. No dobra, prawdę mówiąc chwilami było po prostu zimno. Ale jakoś zupełnie mi to nie przeszkadzało, wystarczyło, że poczułam zapach
kawy i naleśników i od razu zachciało mi się żyć :)O czym mowa? O katowickim Przystanku Śniadanie. W każdą niedzielę, przy pomniku Ziętka rozkładają się różowe namioty, leżaki i maty do jogi. Można zjeść śniadanie, poleniuchować i zrobić zakupy.Ale wszystko po kolei.
Przystanek Śniadanie to po pierwsze miejsce gdzie można przyjść na niedzielne... śniadanie oczywiście. Impreza trwa od 9 do 14. Liczba wystawców może trochę skromna, ale nie liczy się ilość a jakość przecież. A mi w zupełności wystarczyła
kawa od
Kafo i ciasto od Belli i już byłam w siódmym niebie (proszę, jak niewiele mi trzeba do szczęścia!). Oprócz wspomnianego
Kafo i Good
Cake była też Herbaciarnia Czajnik (rany jak tam pachniało!). Organizatorzy czyli Przystanek Śniadanie serwowali naleśniki i gofry, po które trzeba było odstać swoje w kolejce, ale warto było! Na tych co wolą zacząć dzień od czegoś bardziej konkretnego czekały frankfuterki i panini (Przystanek Śniadanie) a do tego Futer futrował burgerami.Można było zjeść na miejscu, ale można też było kupić zapasy na cały tydzień. Na przykład
przetwory od Ale dobre!,
pieczywo z piekarni Vini oraz ekologiczne
warzywa i owoce.Po drugie, w trakcie wydarzenia, od godziny 10 odbywają się warsztaty jogi (bardzo żałuję, że nie zdążyłam), można rozłożyć się w hamaku albo na leżaku. I co docenią zwłaszcza rodzice jest miejsce przeznaczone specjalnie dla dzieci, tak zwany "kreatywny stolik" gdzie można paćkać farbą i nie tylko i
mieć dużo frajdy pod
okiem pań z przedszkola Tika.Zdecydowanie największym atutem Przystanku Śniadanie jest atmosfera. Rodzinna, piknikowa, luźna i niewymuszona. Można śmiało przyjechać na rowerze, przyprowadzić psa, rozłożyć swój koc i cieszyć się leniwym porankiem z przyjaciółmi. Można z
kubkiem kawy poleżeć na trawie lub pobujać w hamaku.Podsumowując Przystanek Śniadanie to naprawdę fajna impreza. Nawet jeśli trochę chłodno, to zawsze można ogrzać dłonie
kubkiem kawy a pyszne gofry rekompensują wcześniejszą (choć nie tak znowu strasznie wczesną) pobudkę. Świetnie, że Katowice doczekały się swojego
śniadaniowego targu.Liczę, że następnym razem uda mi się porozciągać stare kości, po czym wyłożę się na trawce w cieniu Ziętka i popijając latte poczekam na swoje naleśniki.
Pan z Herbaciarni Czajnik robił różne czary-mary z
wodą. Pachniało pięknie!
Menu organizatorów
Kolejka po
kawęBurgery od Futer
Ciasto od Good
Cake znikało w zaskakująco szybkim tempie
Najlepsze brownie i
ciastko maślane z
malinami od Belli z Good
CakeKreatywny stolik dla dzieci