Wykonanie
No macie! Znowu przynoszę maszkiety, ale jakie! Zacne...jak to określiła jedna persona ;DTaaak, przyznaję, są mega pyszne, słodkie, do tego inspiracja pochodzi z mojej ulubionej książki....bo tej o
paleo ("
Paleo po polsku ")..Jak piszą autorzy przepisu, batony dostarczają sporo energii, nie destabilizując przy tym poziomu
cukru we
krwi....no to plus za plusem. W ich smaku jestem zakochana po uszy, jak nie jestem pierwsza do aż takiej
słodyczy, to ONE wymiatają....moje kolejne must have ;DZachęcam do wypróbowania przepisu, ja sobie trochę pozmieniałam...bo nie miałam akurat
syropu z
daktyli, więc użyłam suszonych, które wcześniej namoczyłam we wrzątku, po czym zblendowałam. Pewnie dzięki temu zabiegowi dodałam nieco więcej
słodyczy, ale czy jestem przez to jakoś specjalnie zmartwiona ?;dPrzygotowanie: 10 minut + ewentualne moczenie
daktyliSkładniki:szklanka
wiórków kokosowych ( u mnie jakieś 100 g )1/4 szklanki
syropu z
daktyli ( u mnie garść
daktyli zalanych wrzątkiem)2 łyżki
oleju kokosowego nierafinowanego1/2 łyżeczki ekstraktu z
wanilii ( u mnie cała)szczypta
soli różowej
Daktyle zalewam wrzątkiem i odstawiam na jakąś godzinę, dwie. Następnie ucieram blenderem.Wszystkie składniki należy ze sobą wymieszać, najlepiej dłonią.
Olej kokosowy najlepiej rozpuścić...Otrzymaną masę przekładam na wieczko od pudełka wyłożone folią spożywczą, wyrównuję, formuję kwadrat. Wstawiam na minimum godzinę do lodówki....ja o TYM zapomniałam i moja maszkieta spędziła w lodówce noc...ale długo nie czekała na przeprosiny ;p*** Masy jest niewiele, także idealnie, bo na dwie, trzy osoby do podziału ;)Enjoy!