Wykonanie
Zwykło się twierdzić, że o jakości pizzy decyduje grubość ciasta i ilość dodatków. Zwłaszcza u nas, kiedy to mieliśmy niedosyt takowych :) Takie przekonanie panuje w wielu miejscach, zwłaszcza w
kraju, który rozpropagował pizzę - USA.Z tej perspektywy pizza marinara to danie wyjątkowo kryzysowe. I dobrze. Dzięki temu mogło tutaj trafić.Tym czasem w restauracji L'Antica Pizzeria da Michele w Neapolu (miastu znanemu szerszej publiczności z filmu "Gomora") uznawanej za najlepszą pizzerię świata są tylko dwa rodzaje pizzy. Margheritta i marinara. Nie przeszkadza to klientom stać w kolejce, aby ją zjeść. Być może dlatego, że nie jest to typowa włoska knajpka. Mianowicie - NIE MA UKRYTYCH OPŁAT, szczycą się tym nawet i ogłaszają na ścianie w lokalu :)Prawdziwe neapolitańskie ciasto jest bardzo trudne do wykonania. Po pierwsze musi być bardzo cienkie, gdzie nie wolno go rozwałkowywać! Po drugie musi
mieć posmak węgla uzyskiwany za pomocą pieczenia pizzy w piecu opalanym drewnem. Dlatego mi się nie udało zrobić dokładnie takiej samej. Pomijając już fakt, że w tamtej pizzerii robią ciasto na własnym zakwasie :)Składniki:-
mąka-
drożdże-
pomidory w puszczce-
czosnek-
oregano-
bazylia (opcjonalnie)
Wykonanie:
Pomidory umieszczamy w garnku i gotujemy aż się trochę rozgotują. Ja osobiście lubię jak nie są całkowicie płynne. Dodajemy
ziół i ewentualnie trochę
mąki, żeby było gęstsze.
Czosnek obieramy i kroimy w plasteki.Odrobinę
drożdży rozpuszczamy w wodzie i od razu dodajemy
mąkę. Ugniatamy regulując ilość
mąki lub
wody, aby uzyskać zwarte miękkie ciasto, które nie będzie się kleiło do rąk.Robimy cienki placek, smarujemy
sosem pomidorowym i sypiemy plasterkami
czosnku.Wkładamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika na jakieś 10 minut.