Wykonanie
Uwielbiam
krówki !!! A skąd pochodzą najlepsze? Oczywiście od "L. Pomorski i syn" z Milanówka! Jest to firma z ogromnymi tradycjami. Zastanawialiście się kiedyś, skąd się w ogóle wzięły
krówki ?Parę ciekawostek na ten temat zapodam za chwilę. A tymczasem...Zapragnęłam zabawić się w domową produkcję ukochanych pomadek. W obawie, że nie uda mi się ich pokroić w zgrabne kawałki, wymyśliłam, że przygotuję je w formie mini torcika, który
potem z łatwością podzielę na trójkąty. Tak też się stało. Torcik zniknął w oka mgnieniu, bo nieskromnie przyznam, że smakował niesamowicie pysznie.Wracając do historii... stolicą
polskich krówek bez wątpienia jest Milanówek, a ich ojcem Feliks Pomorski, który cukierniczego fachu nauczył się w zakładzie swego wuja w Żytomierzu. W dwudziestoleciu międzywojennym otworzył własną fabrykę
słodyczy w Poznaniu. W bogatej ofercie miał także
krówki . Od początku pakowane były w papierki z wizerunkiem krowy, więc klienci przychodzili i prosili o "
krówki ". Z biegiem czasu, to określenie zostało uznane za oficjalną nazwę kajmakowych pomadek. Po wojnie Feliks Pomorski osiedlił się w podwarszawskim Milanówku, gdzie na początku w warunkach domowych, zajął sie produkcją
krówek . Firma przetrwała komunistyczną zawieruchę i istnieje do dziś, zarządzana przez Piotra - wnuka Feliksa.W Milanówku funkcjonuje kilka różnych wytwórni tych
cukierków. Są też i takie, które w tej miejscowości są jedynie zarejestrowane, a faktycznie produkcję prowadzą gdzie indziej. Dzięki temu zabiegowi na opakowaniach swoich wyrobów mogą używać nazw typu:
krówka z Milanówka, czym niezwykle skutecznie wabią klientów.
Składniki na okrągłą formę o śr. 18-20 cm + 3 foremki do magdalenek:1 szklanka
mleka skondensowanego niesłodzonego1 szklanka
mleka 3,2% tłuszczu1 łyżka
miodu naturalnego1,5 szklanki
cukru1 opakowanie
cukru z prawdziwą
wanilią125g
masłaszczypta
soliWykonanie:Do garnka wlewamy
mleko i wsypujemy
cukier oraz
cukier waniliowy. Zagotowujemy, mieszając. Dodajemy
mleko skondensowane,
masło,
miód i
sól, gotujemy na średnim ogniu i ciągle mieszamy, do całkowitego połączenia się składników. Następnie zmniejszamy płomień. Pozostawiamy na nim garnek na kolejne 60 minut i mieszamy, mieszamy. Gdy masa wyraźnie zgęstnieje, przeprowadzamy test gotowości. Wylewamy odrobinę na talerzyk. Jeśli zastygnie natychmiast, możemy zdjąć garnek z ognia, przełożyć masę do foremki, wystudzić i wstawić do lodówki, by porządnie stężała.Życzę Wam smacznego! :-)