Wykonanie
Wydawnictwo: Sonia DragaData wydania: 2008 Format : Książka Ilość stron: 254 Półka : Z biblioteki Do kupienia: Gandalf, Merlin,
MatrasPowiem szczerze, że gdy przeczytałam pierwszą stronę miałam ochote odłożyć tą książkę. Jednak po przeczytaniu pierwszego rozdziału nie mogłam się już od niej oderwać. Książka opowiada o losach
Miszke, Żydówki, która wraz z rodzicami była zmuszona wyjechać z Niemiec do
Brukseli, gdzie zmuszeni są się ukrywać. Dziewczynka nie chodzi do szkoły, cały czas
bawi się w wojnę. Ojciec zaprowadzał ją kilka
razy do szkoły. Zawsze obiecał, że po nią
wróci. Jednak pewnego razu tak się nie stało. Przyszła po nią kobieta w czarnej sukni, która pojechała z nią tramwajem nr 56 do kobiety w różowofioletowych włosach, która traktowała ją z pogardą.
Miszke najlepiej czuła się w towarzystwie ,,dziadka" i Marthe, jego żony, gdzie chodziła po produkty. Trwała wojna z Niemcami, żydowskie dziecko nigdzie nie było bezpieczne. O jej rodzicach nikt nic nie wiedział. Nadano jej fałszywe dane - Monique. Pewnego dnia dziadek powiedział, że lepiej będzie, jak nie będzie do nich przychodziła, gdyż wokół zaczęli się kręcić Niemcy .
Miszke niespostrzeżenie w nocy uciekła. Wiedziała od dziadka, że mamusia Gerusza i tatuś Reuven są gdzieś na zachodzie. Mężczyzna pokazywał jej mapy i wydawało jej się to całkiem niedaleko. Zabrała trochę jedzenia, kompas i wyruszyła w
drogę. Wędrowała przez Niemcy, Polskę,gdzie widziała, jak Niemcy zabijają małe, bezbronne dzieci poprzez strzał w tył głowy, Rosję, gdzie dołączyła do grupy rosyjskich konspirantów, którzy się nią zaopiekowali. Tam właśnie uświadomiła sobie, że jej mama pewnie wróciła do Belgii i postanowiła wrócić. W drodze jednak na wschód 2
razy miała do czynienia z wilkami, czuła się, jak zwierzę, sypiała z nimi, zachowywała się, jak mały wilczek, nabyła ich nawyki. Z braku pożywienia jadła robaki, korzonki, padlinę. W drodze powrotnej trafiła na statek, który płynął do Włoch, podróżowała pociągiem pod wagonami, była to bardzo męcząca i wyczerpująca praca. Po powrocie do
Brukseli zaczepiła się w grupie drobnych złodziejaszków, jednak z czasem trafiła na policję, gdyż jeden z kolegów się powiesił. Tam poznała swojego dziadka, okazało się, że Marthe już nie żyje.
Miszke trafiła do Sybil i Leontine, które nauczyły ją wszystkiego, gdyż była nie przystosowana do życia w społeczeństwie, jednak ona nie czuła się wśród nich dobrze. Postanowiła zrobić
kurs nauczycielki, jednak jej metody nauczania poprzez poznawanie przyrody nie przypadły do gustu dorosłych.
Potem pływała na statku. Ostatni rok spędziła razem z dziadkiem. Obiecała mu, że zamieszkają kiedyś razem i tak też się stało.
Miszke do dziś ma problemy , chodzi do psychologa, zbiera na zapas te rzeczy, których jej najbardziej brakowało podczas podróży - buty, jedzenie.Podsumowując jestem zachwycona tą książką. Na początku byłam przekonana, że jest to powieść autobiograficzna, jednak
potem doczytałam się, że faktycznie autorka podawała, że sama to przeżyła, jednak w 2008 roku udowodniono,że jest inaczej.Mimo wszystko, szczerze
mogę ją każdemu polecić. ,,Przeżyć z wilkami" czyta się z zapartym tchem, nie mogąc doczekać się końca.Moja ocena : 9 , 5/10