Wykonanie
Terravita zawsze ze mną!Dawno, dawno temu... gdzieś w zamierzchłej przeszłości... W krainie, w której Wanda nie chciała wyjść za Niemca, a
potem tego gorzko żałowała. Gdzie smok owcami się obżerał pod pewnym
zamkiem. A
niejaki Twardowski z podejrzanymi typami wchodził w konszachty.Zaraz, zaraz, ale chyba nie o tym miała być ta historia...Na małym ekraniku Pat nie mógł dogadać się z Matem.
Fasolki śpiewały z Zającem
Poziomką. Co jakiś czas w odwiedziny wpadała Ciotka Klotka. A łysy facet w czarnym podartym wdzianku, stojący przy bulgoczącym kotle, powtarzał na okrągło, że nie cierpli pewnych niebieskich ludzików (jego kot z politowaniem dołączał: „Ja też, ja też!”).No ale kiedy w końcu będzie
mowa o
czekoladzie ? Albo czy w ogóle będzie...? Będzie! Bo w końcu pojawił się ON !Dziarskim krokiem wpadł na scenę. Czapkę z
daszkiem, zakrywającą modną fryzurę, opuścił uwodzicielsko na oczy. Pod marynarką w trzy paski kipiało wysportowane ciało. I do tego ten uśmiech! I ten głos! Można było się rozpuścić z wrażenia, jak
czekolada zbyt długo trzymana w dłoniach w upalne, letnie dni.Nie
będę gołosłowna. Popatrzcie i powiedzcie czyż nie mam racji?!Nie mam? No dobra niech będzie.Ale jednego jestem pewna! Może gotować nie umiał, gust do ciuchów miał z lekka kontrowersyjny, no i zdecydowanie dopadła go „zemsta fryzjera”, ale za to na czekoladach znał się wyśmienicie!Zresztą spróbujcie sami. Jestem pewna, że zgodzicie się ze mną, że w tym przypadku „Nie ma lipy”!Od najmłodszych lat Terravita zawsze ze mną ! Rekomendacjom Pana Yapy przysłuchiwałam się wtedy gorliwie i stosuję się do nich do teraz. Jestem pewna, że gdyby Pan Yapa posmakował dziś Pełnej gorzkiej, 70% cacao, nadal śpiewałby z przekonaniem:Oto przepis jest bajkowyTerravita! Terravita!Pyszne
mleko z polskiej krowyTerravita! Terravita!Kiedy dodasz doń
kakao,
czekoladę masz wspaniałąTerravita! Terravita!Terravita! Terravita!