Wykonanie
Mówiąc szczerze to wcale nie planowałam robić
lodów z czarnego bzu, ale kiedy ten trafił do garnka, zapytałam siebie:
czemu nie spróbować czegoś tak ekstrawaganckiego? I kiedy reszta poszła zawekowana w postaci
dżemu, część puree z czarnego bzu wylądowało w garnku z bazą francuską. Wybrałam ten sposób przygotowywania
lodów, ze względu na to, że jest moim ulubionym, ale z powodzeniem możecie kombinować sami z różnymi bazami podstawowymi.Składniki:300 g puree z czarnego bzu*2 szklanki kremówkiszklanka
mleka pełnego1 i 1/3 szklanki
cukru6
żółtek1 łyżeczka
soku z cytryny*przy przygotowywaniu puree należy uwzględnić, że bez czarny jest bardzo trujący przed obróbką termiczną. Bez zawiera sambunigrynę, która rozkłada się w owocach przy gotowaniu ich przez ponad 15 minut w 70 stopniach.
Owoce należy umyć, odszypułkować i wybrać tylko te czarne. Wrzucamy je do garnka i gotujemy przez 15 minut aż
owoce się rozpadną. Studzimy i przecieramy przez sito tak by pozbyć się pestek. Powstały mus wrzucamy do rondelka, zalewamy
wodą (pół szklanki na wyjściową ilość
owoców o wadze 1kg) i gotujemy pod przykryciem około 30 minut (na ostatnie 10 minut ściągamy pokrywkę, żeby pozbyć się nadmiaru
wody). Odmierzamy potrzebną ilość.Przygotowanie:Wlać
mleko i szklankę kremówki do rondla. Wsypać szklankę
cukru i gotować do rozpuszczenia. Odstawić na 30 minut.W tym czasie ubić
żółtka mikserem na gładką, puszystą masę. Dosypać resztę
cukru i dalej ubijać aż
żółtka staną się białe.Do
żółtek dolewać po łyżce
mleka ze
śmietanką stale mieszając. Po kilku takich łyżkach masę można cienką strużką wlać do rondelka z mieszanką
mleka i
śmietanki, ciągle mieszając miksturę. Całość postawić na minimalnym ogniu i gotować nie dopuszczając do wrzenia (masa się zważy). Miksturę należy też intensywnie mieszać tak by od dołu nie doszło do jej palenia i ścięcia.Masę schłodzić do temperatury lodówki. Przelać do maszyny do
lodów i postępować wg jej instrukcji.
Z podanej porcji powinno wyjść około 2 litrów
lodów. Jeśli dobrze ubijecie
żółtka, masa stanie się gęsta już w chwili wlania ich do chłodnego
mleka, a dodatkowo całość podczas gotowania nabierze znacznie objętości. Co do smaku, to jest on bardzo nietypowy. Wyraźnie czuć w nim bez. Baza francuska dodaje im jeszcze lekkiego jajecznego posmaku. Jeśli obawiacie się czarnego bzu, nie musicie, przepis przewiduje dodatkowy czas gotowania żeby
mieć pewność, że cała sambunigryna się rozpadła. Dodatkowo dobre oddzielenie pestek zapobiega zatruciu. To zupełnie bezpieczny przepis. :)