ßßß Cookit - przepis na W poszukiwaniu smaku #25 – Targ śniadaniowy w Wilanowie, Ursynlove

W poszukiwaniu smaku #25 – Targ śniadaniowy w Wilanowie, Ursynlove

nazwa

Wykonanie

Niedziela przywitała nas burzą, następnie było parno i gorąco… Ale nie daliśmy się i pojechaliśmy „szukać smaku” ;)
W pierwszej kolejności – Ursynlove. Tłumu nie było, stoisk też nie jakoś strasznie dużo. Kiepski moment – pierwszy weekend wakacji, do tego pogoda raczej średnia.. Zrobiliśmy rundkę i uznaliśmy, że owszem, są Waffiez, ale pozostałe stoiska (poza jednym, ale o nim napiszę przy innej okazji) niekoniecznie nas zainteresowały. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest bardzo prosta – mieliśmy ochotę na sushi, którego w Sadku Natolińskim niestety nie było. Dlatego, zgodnie z wcześniejszym planem, udaliśmy się do Wilanowa na Targ śniadaniowy. Gdzie również nie było szaleństwa…
Tradycyjnie kupiliśmy porcję poffertjes – tym razem z masłem orzechowym i syropem. Nie było to złe połączenie, ale następnym razem już nie będę kombinować i wrócę do standardowego zestawu (masło, cukier puder, syrop).
Wypróbowaliśmy dwa nowe miejsca. Jednym z nich była Duża buła, na którą „polowałam” na Ursynowie od zeszłego roku – wypatrzyłam ich wtedy w momencie gdy wydałam ostatnią gotówkę i już nie starczyło mi na kanapkę… A później już sie nie pojawili na Targu :/
B wybrał Roast beef (widoczny na pierwszym zdjęciu) – z mięsem średnio wysmażonym.
Ja z kolei zdecydowałam się na Gravad.
Obie kanapki były smaczne – mięso dobrze doprawione, ryba świeża, chrupiące bułki itd. Godne polecenia, chociaż nie było to objawienie na miarę Kill grill. Gdyby w kanapce B było więcej sosu/cebulki byłoby lepiej niż dobrze.
Gwiazdą od Dużej buły okazała się sałatka ziemniaczana, będąca „na wyposażeniu” obu pudełek. Nie była ciężka, „rozciapana” – nic z tych rzeczy! Mimo „ciężkiej” pogody, jadło się ją z przyjemnością.
Do tego lemoniada – taka jaką lubię – kwaśna!
Kolejną „nówką” wartą spróbowania okazały się Słoiki. Zwróciłam na nie uwagę, ponieważ mam słabość do tych naczyń (co było widać w zeszłorocznych postach „okołobożonarodzeniowych”). Kocham ładne (!) słoiki. Po prostu.
Spróbowaliśmy 3 rodzaje ciastek – owsiane, czekoladowe i maślane-cytrynowe. Mi najbardziej smakowało to ostatnie, chociaż owsiane było najlepszym owsianym, jakie jadłam do tej pory. Do popicia wzięliśmy lemoniadę, która była zupełnie inna niż ta od Dużej buły. Trochę przypominała tonik (była dość gorzka).
Mamy nadzieję, że następnym razem jak wybierzemy się na Ursynlove, zrobi ono na nas lepsze wrażenie (ta koszmarna muzyka…). A Targ śniadaniowy w Wilanowie rozwinie się i.. następnym razem będzie na nim Ten sushi ;)
Źródło:http://sweetworldofs.pl/2014/06/30/w-poszukiwaniu-smaku-czesc-25-targ-sniadaniowy-w-wilanowie-ursynlove