Wykonanie
Jako, że rok akademicki już się zaczął przybyło mi trochę obowiązków. Grafik jeszcze nie do końca jest poukładany więc niektóre dni wyglądają dość chaotycznie. Wczoraj miałam wolną chwilkę
między uczelnią a pracą i wpadałam do domu "coś" zjeść. No właśnie, tylko co?! Obiadu nie ma, tradycyjna kanapka do mnie nie przemawia, czasu na gotowanie też w tym momencie brak. W tej dramatycznej chwili otwieram lodówkę i co widzę?
Jajka! Tak, nasze kochane
jajka zawsze nas ratują w trudnych sytuacjach. W naszej wspólnej lodówce nigdy
jajek nie brakowało i teraz w mojej prywatnej też dbam o zapas wiejskich jaj od szczęśliwych
kurek swobodnie biegających po podwórku babci. A co do jajek?
Szynka i masełko! Równie dobrze mogłabym zrobić jajecznicę, ale zachciało mi się
jajka sadzonego. Ot co wyszło.Składniki:2 kromki
pieczywa razowego2 łyżki
masła2 plasterki
szynki2
jajasól,
pieprzDziałamy:
Masło rozpuszczamy na patelni, kładziemy
szynkę i smażymy z obu stron aż się przyrumieni. Ja w tym momencie odsunęłam ją na bok patelni, ale jeśli ktoś się boi, że mu się spali, można przełożyć je na
chleb.
Jajka ostrożnie wbijamy na patelnię, solimy i
pieprzymy. Smażymy na wolnym ogniu tak, żeby
białko było ścięte a
żółtko płynne. Jeśli wcześniej tego nie zrobiliśmy przekładamy
szynkę na kromki, a na to kładziemy
jajko. Jedząc uważamy, żeby się nie zalać wypływającym
żółtkiem :) Mnie się jakoś udało!