ßßß
Przy wejściu przywitał nas przemiły kelner i pozwolił nam wybrać ustronny stolik. Nasz kupon przewidywał kolację dla 2 osób w cenie 115 zł, w której skład wchodziło danie główne, deser i oczywiście lampka wina. Na początku bardzo żałowałam, że nie mamy w opcji przystawek, gdyż były tam moje ulubione wątróbki drobiowe, jednak po kolacji stwierdziłam, że bardzo dobrze się stało bo w końcu udało mi się zmieścić deser w całości!Po szybkim zamówieniu dań (w ramach kuponu jest ich kilka do wyboru), dostaliśmy tzw. poczekajkę, czyli doskonałą oliwę z octem balsamicznym i pieczywem do maczania. Pycha!
Następnie dotarły do nas dania główne. Ja wybrałam pierś kaczki berberyjskiej z sosem z czarnego bzu, która dotarła do mnie podana na soczewicy. Napiszę krótko, dawno nie jadłam tak doskonale przyrządzonej kaczki, a zamawiam ją zawsze gdy jestem w nowym miejscu. Mięso dosłownie rozpływało się w ustach, a sos z czarnego bzu też bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Próbowałam go pierwszy raz w życiu i potwierdziła się zasada, ze nie trzeba się bać nowości-był przepyszny. Nie muszę chyba wspominać, że soczewica też była doskonale przyrządzona? To danie było dla mnie mistrzostwem świata!
Mój partner wybrał po męsku- sezonowaną polędwicę wołową z kaszą orkiszową i szpinakiem. Gdy tylko włożył pierwszy kęs do ust, już widziałam że wybór także był trafiony. Oczywiście skubnęłam mu co nie co i potwierdzam, że danie także było przepyszne. Mięso było kruche i soczyste, a szpinak i kasza świetnie doprawione.
Nadeszła pora na deser. Ja wybrałam dla siebie panna cottę z marakują, trawą cytrynową i kompotem z owoców – super odświeżenie po sycącym obiedzie. Bardzo intensywna w smaku, absolutnie nie mdła (jak niestety większość jakie próbowałam do tej pory).
Mój luby wybrał dla siebie pieczony mus czekoladowy z wiśniami i ten deser także był bardzo udany.
Zwyczajnie nie mogę doszukać się w tej restauracji żadnych mankamentów. Jest ona dla mnie nieoczekiwanym odkryciem i jest to jedna z tych restauracji, do której na pewno wrócimy chociażby na filet z jelenia, którego widziałam wśród dań w menu, no i oczywiście na wątróbkę w glazurze balsamicznej z wiśniami. Polecam ją także na randkę czy spotkanie z bliskimi. Świetna obsługa, pyszne jedzenie i doskonały klimat- POLECAM!Share the post "Duchnicka Wine Ό Food – recenzja"


