Wykonanie
Klasyka , pyszna i nieskomplikowana , ale tylko z pozoru , bo właściwe wysmażenie
steku jest nie lada sztuką . Tym razem udało się wzorowo , ale warunkiem powodzenia jest też jakość
mięsa,niestety ja kupuję w markecie gdyż do innego nie mam dostępu , a to trochę jak rosyjska ruletka dwa
razy trafisz , a raz trafi cię szlag … No tym razem było ok , nie dostałam
polędwicy ale był kawałek ligawy i to całkiem niezły ,więc przejdźmy do rzeczy i nie rozpisujmy się o pierdołach … 😉
Składniki na 2 osoby :2
steki wołowe z ligawy
sólmasełko :2 ząbki
czosnku150 g
masła ( miękkie go)
pieprz ,
sól ,
natka pietruszkiSteki wyjmujemy z lodówki na minimum 30 minut przed smażeniem ,
mięso ogrzane do temperatury pokojowej , będzie się równo wysmażało .
Masło ogrzane także do temperatury pokojowej , mieszamy widelcem z
solą ,
pieprzem i wyciśniętymi praską ząbkami
czosnku , dodając podczas zagniatania posiekaną
natkę pietruszki .
Formujemy i odstawiamy . Rozgrzewamy patelnię z odrobiną
oleju . Na dobrze rozgrzaną kładziemy
stek i smażymy około 1 minuty na jeden centymetr
mięsa z każdej strony ( czyli 3 cm
stek smażymy 3 minuty z każdej strony ) , to pozwoli nam uzyskać idealne medium
rare-czyli średnio krwiste . Pod żadnym pozorem nie nakłuwamy
mięsa podczas smażenia , ani nie dociskamy
łopatką , gdyż stracimy wszystko co najlepsze i zostaniemy z ciągnącą się zelówą . Po usmażeniu solimy i odstawiamy na kratkę na minutę , kładąc na wierzch kawałeczek masełka
czosnkowego i dopiero po tym czasie można kroić i podawać . Chodzi o to ,żeby zatrzymać cały sok w
mięsie .
Mięsko dekorujemy resztą
masła czosnkowego i serwujemy szybciutko ,żeby nie wystygło 😉 Niebo w gębie , szkoda ,że moje dzieci tego nie doceniają ..dla nich istnieją tylko
kuraki 😉