Wykonanie

Długo się zastanawiałam, jak najlepiej spożytkować
konfiturę z róży, którą dostałam we wrześniu od Małgosi z Trochę innej
cukierni . Okazja trafiła się przy robieniu
rogali marcińskich – przypomniały mi się rożki Babci Róży z Weekendowej
Cukierni sprzed roku. Wtedy nie miałam
konfitury z róży, nadziałam je
malinową.Postanowiłam część ciasta zatopić w zimnej wodzie, rozwałkować cienko i uformować drobne rogaliki nadziewając je cenną
konfiturą.1/4 porcji ciasta półfrancuskiegokilka łyżek
konfitury z różylukier,
polewa czekoladowaJedną czwartą ciasta na
rogale marcińskie po wyrobieniu oderwałam od całości i zatopiłam w misce z zimną
wodą. Nie trwało to nawet pół godziny , jak ładnie wypłynęło do góry. Wyłożyłam je na omączony blat, rozwałkowałam na grubość poniżej centymetra, pokroiłam na niewielkie trójkąty. Córcia nadziewała
konfiturą i pomagała mi zwijać. Na natłuszczonej blasze podrosły z 10 minut w ciepłym miejscu i powędrowały do piekarnika w temperaturze 170 C na około 15-20 minut.Po ostudzeniu ozdobiłam je lukrem ( też od Marcinów) i
polewą czekoladową ( od
tortu, o którym będzie innym razem).

Rogaliki były pyszne, cieszyły się nie mniejszym powodzeniem, niż marcińskie. Dzięki
konfiturze z róży miały cudny aromat. Małgosiu, jeszcze raz dziękuję !Smacznego !