Wykonanie
Cześć!Jak pewnie wiecie 12 kwietnia obchodziliśmy światowy dzień
czekolady.Z tek okazji Krakowska Manufaktura
Czekolady postanowiła zaprosić kilkanaście krakowskich blogerek, aby wspólnie świętować ten bardzo słodki,
czekoladowy dzień.

Fot. Best Dressed PolandWśród nich
między innymi znalazłam się i ja, która
czekoladę uwielbia i trudno się jej pohamować przed spałaszowanej całej tabliczki (a nawet i więcej!) na raz!

O 12 spotkałyśmy się przy ulicy Szewskiej 7 w
Krakowie, w siedzibie manufaktury.Zostałyśmy przywitane przez
Panią Anię, organizatorkę spotkania, która następnie przekazała nas w ręce Pana, który o
czekoladzie wiedział naprawdę bardzo wiele i zechciał się z nami tą wiedzą podzielić.

Ja o
czekoladzie coś niecoś czytałam wcześniej w " Historii smaku " Bruce'a Bryana, ale kilka wiadomości było dla mnie całkiem nowych.W
skrócie przedstawiono nam jak wygląda cały proces tworzenia tabliczki
czekolady, od zebrania
owoców kakaowca, aż do otrzymania tabliczek, które kupujemy w sklepach.W prawdzie nie miałyśmy okazji spróbować ziaren kakaowca (ich smaku nie można niestety porównać do smaku słodkiej
czekolady, ale nie są bardzo niesmaczne,
mogę je trochę porównać do prażonych orzeszków
sojowych), ale posłuchałyśmy jak wyglądają jego
owoce, co później robi się z ziarenkami
kakao.Ponadto jaką rolę u Azteków i Majów odgrywała
czekolada - była bardzo ważna, w formie
pitnej nazywana
napojem bogów, również była cenna jako waluta np. za 100 ziaren można było kupić niewolnika, a za 4 ziarna
królika.Również dowiedziałyśmy się kto pierwszy wyprodukował tabliczkę
gorzkiej czekolady, jak również kto pierwszy stworzył
mleczną czekoladę.Następnie przeszłyśmy do części praktycznej, gdzie jedna z Pań deserantek wzięła nas pod swoją opiekę.Każda z nas dostała kawałek masy pralinowej o smaku
orzechów i
czekolady, masę
owocową oraz tabliczkę
białej czekolady.

Stanowisko pracy również było wyposażone w różowy dekoracyjny
cukier, zmielone
pistacje,
wiórki kokosowe oraz chrupiące
waflowe płatki. Po chwili też pojawiły się dwie roztopione
czekolady, jak również rękaw, którym mogłyśmy wykonywać napisy lub wzorki.

Jak się łatwo domyśleć naszym zadaniem było przygotowanie z tych składników pysznych
czekoladek.

Fot. Best Dressed PolandZabawy było z tym bardzo dużo, podjadania również dużo, w końcu to był dzień
czekolady! ;-)


Po skończonej pracy wykonane przez nas słodkości zapakowano nam "na wynos", a nas zaproszono na pewną niespodziankę.Miałyśmy okazję spróbować
czekolad z różnych części świata, jak również o różnej zawartości
kakao.


Od niskich, powyżej 20 %, aż do 80 % zawartości
kakao. Są również
czekolady mające powyżej 90 %.Wszystkie bardzo mi smakowały prócz jednej, która jest przygotowywana z ziaren suszonych nad ogniem, jak się pewnie domyślacie w
czekoladzie jest wyraźny smak wędzenia, co nie do końca przypadło większości do gustu.Warsztaty były bardzo udane, z chęcią je jeszcze kiedyś powtórzę ;-). Dzięki nim od dzisiaj
mogę nazywać się deserantką, nawet mam imienny dyplom potwierdzający to ;-).W Krakowskiej Manufakturze
Czekolady można oczywiście kupić takie pralinki, jak my wykonywałyśmy, jak również
czekolady na wagę i inne piękne słodkości - od tabliczek
czekolady z różnymi dodatkami, przez
czekoladowe łyżeczki, podkowy, samochody, aniołki, smoki.



Serdecznie Wam polecam ich wyroby.Pozdrawiam!